FOT. Przemysław Gąbka/gornik.leczna.pl
Patrika Mraza chce Wisła Kraków, Piast Gliwice i Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Z Górnikiem trenują Kamil Poźniak, Słowak Radoslav Ciprys i Portugalczyk Antonio Wesllem Sousa Monteiro.
Górnik rozpoczął przygotowania w piątek, w składzie jednak mocno zdekompletowanym. Na inauguracyjnych zajęciach nie tylko zabrakło kilku piłkarzy, ale także prezesa klubu Artura Kapelki oraz pierwszego szkoleniowca Jurija Szatałowa. W tej sytuacji trening poprowadził asystent Andrzej Rybarski, do czego łęczyńscy zawodnicy mieli czas przyzwyczaić się już wiosną.
Z różnych przyczyn nie było też kilku graczy, więc raczej trudno zrozumieć dlaczego pierwszego spotkania nie wyznaczono na przykład w poniedziałek, kiedy już każdy mógłby dotrzeć na spotkanie. W tej sytuacji nie można dziwić się komentarzom, że „zielono-czarni” bardziej przypominali ekipę, która spadła z ekstraklasy, niż się utrzymała…
Na pierwszych zajęciach nie pojawili się m.in. Grzegorz Bonin, Marcin Kalkowski, Josu i Miroslav Bożok, którzy w końcówce ubiegłego sezonu mieli problemy zdrowotne. W piątek nie dojechali też Tomasz Nowak, Patrik Mraz i Lukas Bielak, ale w sobotę trenowali już razem z zespołem. Osobnym tematem jest absencja Fedora Cernycha. Litwin powinien przyjechać później do Łęcznej. Dostał więcej dni wolnego, ponieważ najpóźniej rozpoczął swój urlop.
Kiedy wszycy już odpoczywali Fedor grał jeszcze dla swojej reprezentacji mecz eliminacyjny do mistrzostw Europy ze Szwajcarami. Co prawda gospodarze przegrali w Wilnie 1:2, ale jedynego gola strzelił dla nich właśnie zawodnik Górnika. Czy Cernych rzeczywiście wróci do Łęcznej? Niekoniecznie, ponieważ akurat on nie może narzekać na brak ofert, a jednym z zinatresowanych klubów, już od zimy, jest Lechia Gdańsk.
Mówiło się o kwocie 0,5 mln euro, którą trzeba zapłacić za Litwina, jednak po bramce w kadrze ta kwota mogła jeszcze wzrosnąć do 750 tys. euro. Biorąc pod uwagę sytuację finansową klubu (zaległości wobec zespołu wciąż są nieuregulowane), ściśle powiązaną z sytuacją głównego sponsora, Górnik raczej nie zawaha się sprzedać tego gracza. Cernych też jak mało kto zasłużył na dłuższy odpoczynek.
Zimą nie trenował normalnie z całą drużyną, bo po kontuzji na siłę stawiany był na nogi. Inna sprawa, że on nie potrzebuje mocnych obciążeń, ponieważ jest typem zawodnika szybkościowego, bazującego na świeżości. I swoje najlepsze mecze rozgrywał właśnie wtedy, gdy nie nie uczestniczył w normalnych treningach z kolegami.
Odejście Litwina byłoby dużym osłabieniem, ale raczej nie jedynym. Być może z Łęczną pożegna się trójka Słowaków, którym kończą się kontrakty. Kilka propozycji otrzymał Mraz. I trudno się dziwić, bo choć nie ustrzegł się błędów, to jednak jest lewym obrońcą, ukierunkowanym na ofensywę, a o takich dziś niełatwo. Patrika chce nie tylko Wisła Kraków, ale również Piast Gliwice i beniaminek z Niecieczy. Nie wiadomo co zrobi Bielak, grający dotąd dużo i na różnych pozycjach, a któremu ponoć zaproponowano obniżkę pensji (podobno to samo usłyszał Shpetim Hasani).
Bożok natomiast, nienależący do grona ulubieńców Szatałowa, chętnie wróciłby do Arki Gdynia. Końcówka czerwca może również oznaczać ostatnie dni dla Sebastiana Szałachowskiego. Jednak na tym nie koniec spekulacji. Mówi się jeszcze o odejściu Filipa Burkhardta oraz ofertach dla środkowego oborńcy Tomislava Bożicia, który w ciągu roku zdążył wypracować sobie dobrą markę.
Z Łęczną powinni pożegnać za to inni. Rozstać należy się z zimowym, kompletnie nieudanym zaciągiem, za to bardzo kosztownym. Wiosną zawiedli Josu, Evaldas Razulis, Wołodymyr Tanczyk i Filipp Rudik. Ich odejście na pewno będzie pierwszym poważnym wzmocnieniem Górnika. Budżetu również.
Kto jeszcze trafi do Łęcznej? Już z drużyną pracują Kamil Poźniak, a także Słowak Radoslav Ciprys (ur. 1987) i Portugalczyk Antonio Wesllem Sousa Monteiro (ur. 1985). Ten pierwszy jest pomocnikiem, ostatnio występującym w Spartaku Myjava. Drugi z kolei jest napastnikiem lub pomocnikiem, urodził się w Brazylii i już przed rokiem był sprawdzany przez łęcznian. Ponadto z Bytovii wrócił Paweł Buzała, a Górnik zaintersowany jest jeszcze Jakubem Świerczokiem z Zawiszy Bydgoszcz.
Klub ma również sięgać po wychowanków i graczy z regionu. Zobaczymy jednak czy tak się stanie, bo do tej pory prowadził politykę wprost przeciwną.