Cztery rzuty karne, samobój, nieuznany gol i przechylenie szali zwycięstwa na korzyść gospodarzy w szóstej minucie doliczonego czasu gry. To wszystko działo się w niedzielę na stadionie Lechii Gdańsk w meczu derbowym z Arką Gdynia
Derby Trójmiasta pomiędzy Lechią Gdańsk a Arką Gdynia mogły zadowolić każdego konesera futbolu. Po pierwszej bezbramkowej połowie worek z golami rozwiązał się w 50. minucie. Prowadzenie dał gospodarzom Flavio Paixao, który skutecznie wykonał rzut karny, podyktowany za zagranie ręką Frederika Helstrupa. 10 minut później Arka wyrównała, a "jedenastkę" po faulu Karola Fili na Mateuszu Młyńskim wykorzystał Marko Vejinović.
W 71. minucie na prowadzenie wyszli goście. Adam Marciniak strącił dośrodkowaną przez Michała Nalepę piłkę tak, że próbujący interweniować Jarosław Kubicki skierował ją do własnej bramki. Po pięciu minutach na tablicy świetlnej znów widniał remis, a drugiego gola dla Lechii strzelił Paixao. W 83. minucie ponownie prowadzili goście. Po zagraniu ręką Łukasza Zwolińskiego, z rzutu karnego na 2:3 trafił Marko Vejinović.
Minutę później Lechia trafiła do siatki Arki, ale sędzia - który początkowo uznał gola - po konsultacji z arbitrami VAR anulował trafienie Conrado, który przed strzałem pomógł sobie ręką. Gdańszczanie nie podłamali się i nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale wygrali derby Trójmiasta! W 87. minucie podanie Conrado wykorzystał Łukasza Zwoliński, a w 90+6. minucie Flavio Paixao skompletował hat-tricka, wykorzystując rzut karny, podyktowany za faul na Michale Nalepie.