Piłkarze GKS Bogdanka stracili już szanse na awans do T-Mobile Ekstraklasy, ale na stadion przy Al. Jana Pawła II nadal zwrócone są wszystkie oczy. W dwóch z trzech ostatnich spotkań łęcznianie zmierzą się z Piastem Gliwice i Termalicą Bruk-Bet Nieciecza – zespołami, które zajmują czołowe miejsca w ligowej tabeli.
Dlatego w Bydgoszczy i Szczecinie wszyscy będą ściskali kciuki za podopiecznych Piotra Rzepki. I niewykluczone, że Górnicy urwą punkty faworyzowanym przeciwnikom.
Co prawda po porażce z Portowcami nie walczą już o nic i może zabraknąć im motywacji do gry, ale u siebie spisują się przecież bardzo dobrze. W rundzie wiosennej tylko raz, ze wspomnianą Pogonią, nie zdobyli na własnym stadionie ani jednego punktu.
Środowe spotkanie będzie dla zawodników Bogdanki okazją do rehabilitacji za dwie porażki z rzędu (w sobotę ulegli na wyjeździe Warcie Poznań 0:2). Taka seria przydarzyła się im po raz pierwszy od sierpnia, gdy w dwóch kolejnych meczach musieli uznać wyższość Ruchu Radzionków i Floty Świnoujście.
– Zostały nam trzy mecze i chcemy zdobyć w nich punkty. Bo jeśli nie, to nikt nie będzie pamiętał o naszych dobrych występach przeciwko Arce czy Zawiszy – mówi Sergiusz Prusak, bramkarz GKS.
W meczu z Piastem trener Piotr Rzepka będzie mógł skorzystać już z Tomasa Pesira, który w Poznaniu pauzował za siódmą żółtą kartkę. Niewykluczone, że szanse na nieco dłuższy występ dostaną młodzi Tomasz Tymosiak i Piotr Hermann. Z podstawowego składu wypadnie raczej El Mehdi Sidqi, który w sobotnim debiucie mocno rozczarował.
W Gliwicach nie chcą wypuścić z rąk szansy na awans. O tym, jak poważnie podchodzą do dzisiejszego meczu, świadczy, że autokar z piłkarzami wyjechał do Łęcznej już w poniedziałek. Wśród zawodników, którzy wsiedli do pojazdu znalazł się Jan Buryan, ostatnio odpoczywający z powodu kary za kartki. Zabrakło za to miejsca dla kontuzjowanego Gediminasa Paulauskasa.