(fot. KS WISŁA PUŁAWY)
Cztery mecze u siebie – jeden punkt i bilans bramek 0:5. Cztery spotkania na stadionach rywali – dziewięć „oczek”, a do tego osiem strzelonych goli i cztery stracone. Własne boisko na razie wcale nie jest atutem Wisły Puławy
Po ostatnim spotkaniu na stadionie MOSiR piłkarze Dumy Powiśla mieli olbrzymi niedosyt. Przeważali, mieli kilka dobrych okazji, ale to Podbeskidzie w końcówce zdobyło gola i zabrało do domu trzy punkty. – Wygraliśmy, ale trzeba przyznać, że Wisła była bardzo trudnym rywalem. W pierwszej połowie gospodarze mieli dwie dobre sytuacje i wszystko mogło się skończyć zupełnie inaczej – wyjaśnia na klubowym portalu „Górali” Tomasz Podgórski, bohater sobotniego meczu.
Trener Adam Buczek znowu musiał pomieszać trochę w składzie. Za kontuzjowanego Mateusza Pielacha na środek obrony wskoczył Jakub Poznański, a na prawej obronie pojawił się Fabian Hiszpański, który miał okazję zagrać przeciwko byłym kolegom. Sylwester Patejuk wrócił z kolei do jedenastki po dwóch meczach w roli rezerwowego. – Dawno nie miałem tak wielkiego niedosytu – przyznaje Hiszpański. – Już do przerwy powinniśmy prowadzić nawet 3:0. A tymczasem nie zdobyliśmy nawet jednego punktu, bo w końcówce do rywali uśmiechnęło się szczęście – dodaje prawy obrońca ekipy z Puław.
Były zawodnik Wisły Płock wyjaśnia też, że jego zdaniem kolejna strata punktów u siebie to zbieg okoliczności. – Szczerze mówiąc nie zwracamy na to uwagi. Nie wykorzystaliśmy swoich okazji, a rywal strzelił w końcówce. Nie ma znaczenia, czy gramy u siebie, czy na wyjeździe. To przypadek, że na razie w tej rundzie gorzej wiedzie nam się w roli gospodarza – zapewnia Hiszpański. Podobnego zdania jest zresztą trener Beczek. – Nie wiem, czy to zrządzenie losu, czy tak po prostu wypada? Ciężko coś powiedzieć. Nie szukałbym naszej słabości akurat w stadionie w Puławach. Gdybyśmy grali słabo, to można by tak powiedzieć. Z Podbeskidziem prezentowaliśmy się jednak bardzo dobrze. Główny problem, to fakt, że nie zdobyliśmy bramki – wyjaśnia szkoleniowiec Dumy Powiśla.
W najbliższym czasie będzie okazja, żeby jeszcze poprawić dorobek na wyjazdach. Wisła ma przed sobą dwa mecze z rzędu w roli gości. W najbliższą sobotę w Sosnowcu z tamtejszym Zagłębiem, a później w piątek, 5 maja z Miedzią Legnica – Mamy nadzieję, że dorzucimy do naszego konta kilka punktów, a później jak najszybciej przełamiemy się także przed własną publicznością – dodaje Fabian Hiszpański.