(fot. Wojciech nieśpiałowski)
To już pewne. Franciszek Smuda znowu zasiądzie na trenerskiej ławce Górnika. Były selekcjoner reprezentacji Polski pojawi się w Łęcznej w środę i do niedzielnego meczu z Gryfem Wejherowo zespół będzie się przygotowywać pod jego okiem
W ostatniej kolejce łęcznianie mierzyli się w meczu na szczycie z Radomiakiem Radom i gdyby udało im się wygrać, mogli znacząco zbliżyć się do czołówki zespołów, które znajdują się w strefie dającej awans. Niestety, spotkanie zupełnie nie ułożyło się po myśli zielono-czarnych i zakończyło się bolesną porażką 1:5. – Oglądałem ten mecz z wysokości trybun – wyznaje Franciszek Smuda. – Chciałem zobaczyć na żywo drużynę, którą przyjdzie mi objąć. Nie ma co ukrywać – jest to zupełnie inny zespół niż ten, kiedy prowadziłem Górnika w Ekstraklasie. Zawodnicy popełniali w starciu z Radomiakiem dużo błędów technicznych jak i taktycznych. Jest więc nad czym pracować – dodaje charyzmatyczny szkoleniowiec, który w ostatnim czasie nie mógł podjąć pracy ze względu na problemy z kolanem. – Powoli moja rehabilitacja dobiega końca. Ze zdrowiem jest coraz lepiej, mogę się swobodnie poruszać. W środę będę już w Łęcznej – mówi Smuda.
Mecz w Radomiu był ostatnim meczem pierwszej rundy drugoligowych rozgrywek, teraz rozpocznie się runda rewanżowa. Do końca roku zielono-czarni zagrają jeszcze cztery spotkania: u siebie z Gryfem Wejherowo i ROW Rybnik, a także na wyjeździe ze Skrą Częstochowa i Ruchem Chorzów. – W środę przyjeżdżam do Łęcznej i rozpoczynam pracę w Górniku – zapewnia Smuda. – Trzeba zrobić wszystko by w tych spotkaniach Górnik zdobył jak największą ilość punktów. Natomiast zimą trzeba się rozejrzeć za wzmocnieniami. Drużyna potrzebuje czterech-pięciu doświadczonych graczy od których tutejsza młodzież mogłaby się wiele nauczyć. Górnik w tym sezonie traci bardzo dużo bramek i należy popracować nad odpowiednimi proporcjami w ataku i obronie. W pod moją pieczą w zespołach, które prowadzę zawsze musi „grać muzyka” – kończy 70-letni szkoleniowiec, który na ławce trenerskiej w Łęcznej zadebiutuje 11 listopada. I będzie to dla niego prawdziwy debiut, bo gdy łęcznianie występowali w Ekstraklasie swoje mecze rozgrywali wówczas na Arenie Lublin.
Bez Sosnowskiego z Gryfem
Nowy szkoleniowiec Górnika w najbliższym meczu nie będzie mógł skorzystać z Łukasza Sosnowskiego. Pomocnik Górnika w meczu z Radomiakiem obejrzał czwartą w tym sezonie żółtą kartkę, która tym samym oznaczać będzie dla niego przymusową pauzę podczas niedzielnego spotkania. Aby uniknąć podobnej sytuacji w kolejnym meczu (ze Skrą Częstochowa) na upomnienia będą musieli uważać Piotr Rogala, Paweł Wojciechowski i Robert Pisarczuk.