Wisła ciągle bez wygranej na wiosnę. W środę puławianie zremisowali w Legionowie 1:1. W sobotę na stadionie MOSiR pojawią się Błękitni Stargard
Czołówka tabeli ucieka, a rywale z dołu coraz mocniej naciskają. Tak wyglądała sytuacja zespołu Bohdana Bławackiego po dwóch wiosennych porażkach. Przełamanie miało nastąpić w środę.
Już w siódmej minucie Irakli Meskhia wpakował piłkę do siatki, ale sędzia uznał, że zawodnik z Ukrainy był na pozycji spalonej. Pierwsze kilkanaście minut środowego spotkania, to przede wszystkim sporo walki. Sytuacje pojawiały się głównie po stałych fragmentach gry. Najpierw po stronie gospodarzy szczęścia próbował Mikołaj Grzelak. Po chwili dośrodkowanie z narożnika boiska strzałem głową zakończył Mateusz Pielach. Najbliżej powodzenia był jednak Jakub Poznański, który kilkadziesiąt sekund później przymierzył w poprzeczkę.
W 24 minucie puławianie dopięli swego. Kapitalnym uderzeniem z około 25 metrów popisał się Kacper Szymankiewicz. Niestety, radość gości trwała chwilę. Już w 31 minucie znowu mieliśmy remis. Sebastian Madejski najpierw poradził sobie ze strzałem Grzegorza Mazurka, ale dobitka rywala była już skuteczniejsza. Tym bardziej, że bramkarza Dumy Powiśla zmylił rykoszet od Piotra Żemły. Nie minęło 180 sekund, a powinno być 1:2. Znowu pecha miał jednak Poznański, który ponownie po centrze z rzutu rożnego trafił w poprzeczkę.
Druga połowa to od razu świetne szanse przyjezdnych. Najpierw bramkarz Legionovii oddał piłkę rywalom, ale Meskhia nie potrafił skorzystać z prezentu. Niedługo później Alen Ploj główkował tuż obok słupka bramki gospodarzy. W 63 minucie na boisku zameldował się Sylwester Patejuk i szybko miał kapitalną okazję na gola. Główką koledze zagrywał Piotr Zmorzyński, ale „Patej” huknął nad bramką. Niedługo później po akcji Tomasza Sedlewskiego na listę strzelców powinien się wpisać Robert Hirsz jednak pechowo trafił w słupek.
Im bliżej ostatniego gwizdka, tym piłkarze trenera Bławackiego mocniej naciskali rywali. W końcówce zepchnęli gospodarzy do defensywy, ale mimo dwóch szans Patejuka, kilku wrzutek nie udało się już zdobyć zwycięskiego gola.
Legionovia Legionowo – Wisła Puławy 1:1 (1:1)
Bramki: Żemło (31-samobójcza) – Szymankiewicz (24).
Legionovia: Kochalski – Kalinowski (53 Kutarba), Wojcinowicz, Nemanic, Grzelak, Rybkiewicz (74 Zaklika), Mazurek (57 Vasilji), Jankovic, Skwarczek, Więdłocha, Szumilas (63 Kuśmierek).
Wisła: Madejski – Pielach, Żemło (46 Zmorzyński), Poznański, Sulkowski, Sedlewski, Kobiałka (63 Patejuk), Szymankiewicz, Maksymiuk, Meskhia (78 Żelisko), Ploj (59 Hirsz).
Żółte kartki: Janković, Skwarczek – Hirsz.
Sędziował: Tomasz Marciniak (Płock). Widzów: 100.