FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Meczem kolejki tym razem będzie starcie na Arenie Lublin. Motor podejmuje w lokalnych derbach Avię Świdnik. Spotkanie zostanie rozegrane już w piątek, o godz. 19.
Wszyscy zawodnicy Motoru są gotowi do gry. – Cieszymy się, bo nikt nie musi pauzować – mówi Tomasz Złomańczuk, trener żółto-biało-niebieskich. – Na pewno chociaż do końca rozgrywek nie pozostało już wiele meczów, to wcale nie czujemy się mistrzami. Drużyny, które są za nami także wygrywają i nad Stalą mamy tylko siedem punktów przewagi – dodaje szkoleniowiec ekipy z Lublina.
Avia ostatnio jest w świetnej formie. Wygrała trzy spotkania z rzędu i na dobre zadomowiła się w najlepszej ósemce. Wrażenie robi zwłaszcza gra w obronie żółto-niebieskich. Na wiosnę podopieczni trenera Jacka Ziarkowskiego stracili tylko sześć goli. Lepiej w defensywie, w 2016 roku spisuje się tylko... Motor. Paweł Socha i jego rywale o miejsce w pierwszej jedenastce, w sumie puścili tylko cztery bramki.
– To była podstawa. Od dawna powtarzałem, że nie boję się o nasz atak, tylko właśnie o obronę. Wszystko jednak poukładaliśmy w zimie i teraz są efekty – przyznaje popularny „Ziaro”. – Na pewno pomogły transfery Konrada Zacharskiego i Karola Barańskiego. Obaj okazali się cennymi nabytkami i szybko wkomponowali się w zespół.
Sytuacja kadrowa żółto-niebieskich także jest dobra. Sporo odpoczywał ostatnio Bartłomiej Mazurek, a do gry wrócił w wielkim, stylu, bo to jego bramka dała w minioną sobotę wygraną z Resovią (1:0). – Poza Robertem Kazubskim nikt nie narzeka na kontuzję, więc do spotkania przystąpimy w optymalnym składzie – wyjaśnia Edwin Kruk, kierownik Avii. I dodaje, dlaczego zawody nietypowo odbędą się już w piątek. – Poprosiliśmy rywali o zmianę terminu, bo jeden z naszych graczy ma chrzciny, czy inną imprezę rodzinną. Ustaliliśmy to już dużo wcześniej, a Motor wyraził zgodę na rozegranie meczu w piątek.
Kamil Stachyra i spółka na wiosnę zaliczyli dziewięć wygranych i tylko jeden remis. U siebie w całych rozgrywkach stracili punkty tylko dwa razy. Na jesieni przegrali sensacyjnie z Lewartem 0:1, a kilka tygodni temu było 1:1 z Sokołem Sieniawa. Mimo świetnej formy przed własną publicznością trener Złomańczuk nie ukrywa, że w piątek jego drużynę czeka trudne zadanie. – Zdajemy sobie sprawę, że rywal jest w dobrej formie i na pewno nie będzie łatwo o kolejne trzy „oczka”. Mam jednak nadzieję, że to będzie ciekawe widowisko dla kibiców, które zakończy się po naszej myśli – zapowiada szkoleniowiec lidera tabeli.