Po piątym zwycięstwie z rzędu Motor podskoczył aż na czwarte miejsce w tabeli. Zespół z Lublina ze spokojem podchodzi jednak do kolejnych spotkań
– Mówi się o awansie, ale odrobienie 13 punktów to byłoby mistrzostwo świata – uważa trener Marcin Sasal. Najwięcej strzelonych bramek (11), najmniej straconych (trzy), a do tego jedyny niepokonany na wiosnę zespół. Runda rewanżowa na razie należy do żółto-biało-niebieskich. Po pięciu wygranych z rzędu walka o awans, która wydawała się niemożliwa nagle znowu jest w zasięgu Pawła Kaczmarka i jego kolegów.
Strata do KSZO Ostrowiec Świętokrzyski wynosi obecnie siedem punktów. Lider przegrał dwa razy z rzędu i to u siebie. W sobotę z Karpatami Krosno 1:3.
W najbliższej kolejce piłkarze Dariusza Pietrasiaka będą pauzowali, a później mają przed sobą trudny wyjazd do Tarnowa. Na koniec kwietnia na wyjeździe zmierzą się też z Resovią, a w kolejnych tygodniach czekają ich ciężkie mecze na stadionach: Cosmosu Nowotaniec, czy Spartakusa Daleszyce. W ostatniej serii gier także spotkanie w gościach ze Stalą Rzeszów.
– Fajnie, że wszystko układa się po naszej myśli. Inne zespoły przegrywają, a my jesteśmy w tabeli coraz wyżej. Na razie nie myślimy jednak o awansie. Chcemy spokojnie robić swoje. Skupiamy się na każdym kolejnym spotkaniu. A co będzie na koniec sezonu, to się okaże po ostatniej kolejce – tłumaczy Kamil Oziemczuk, która zalicza świetny powrót do gry. W dwóch występach na wiosnę zdobył dwie bramki i bardzo pomógł Motorowi w przedłużeniu dobrej passy.
W najbliższych tygodniach Motor będzie musiał sobie radzić bez Radosława Kursy. Środkowy obrońca już w 14 minucie meczu z Garbarnią musiał opuścić boisko z powodu kontuzji łydki. – Na razie trudno powiedzieć, co będzie z Radkiem. Może szybko wróci do gry, ale jest też niebezpieczeństwo, że to poważny uraz. Trzeba będzie zrobić dokładnie badania, ale to dopiero po kilku dniach. Na razie damy mu dwa tygodnie wolnego i spróbujemy sobie poradzić – mówi trener Sasal.
Ciągle na pierwszą bramkę w nowych barwach czeka Kamil Majkowski. Były gracz Legii Warszawa w sobotnim spotkaniu był bardzo aktywny. Mógł nawet skompletować hat-tricka, ale seryjnie marnował dobre sytuacje w pierwszej połowie. Po przerwie był jeszcze bliżej powodzenia, ale jego strzał zamiast do siatki trafił w słupek.
W najbliższą sobotę Motor zmierzy się na wyjeździe z ostatnią w tabeli Wierną Małogoszcz. A później na Arenie Lublin dojdzie do derbowego starcia z Podlasiem Biała Podlaska.