Beniaminek z Chełma po dziewięciu kolejkach ma na koncie 17 punktów. Biało-zieloni chcą kontynuować świetny start w sobotnim meczu z Podhalem Nowy Targ (godz. 16).
Na dzień dobry wygrana z Motorem. Później rozbicie Karpat Krosno i to na wyjeździe. Podhale zaczęło sezon bardzo efektownie, ale szybko wyhamowało. W siedmiu kolejnych spotkaniach ekipa z Nowego Targu uzbierała ledwie trzy punkty. Obecnie ma na koncie cztery porażki z rzędu. W tych meczach zdobyła też zaledwie dwie bramki.
W tej sytuacji w klubie doszło do zmiany trenera Tomasza Kulawika zastąpił Janusz Niedźwiedź. Były szkoleniowiec Wisły Kraków sam zrezygnował z posady. Jak tłumaczył, ma nadzieję, że ta decyzja da nowy impuls i drużyna znowu zacznie wygrywać. Podhale miało bić się o czołowe lokaty, a na razie musi się pogodzić dopiero z 10 miejscem. Nowa „miotła” to jednak często dodatkowa mobilizacja dla zespołu.
Jedni zawodzą, a postawa Chełmianki jest z kolei dużą niespodzianką. Co więcej, beniaminek 10 punktów przywiózł z czterech wypraw na boiska rywali. U siebie w pięciu meczach udało się wywalczyć „tylko” siedem „oczek”. Często Michał Wołos i jego koledzy musieli jednak płacić frycowe. – Nadal będziemy musieli eksperymentować. Zdania dla niektórych zawodników znowu będą nowe. Szkoda, że straciliśmy Dawida Niewęgłowskiego, bo ostatnio był jednym z najlepszych. Do gry wrócą za to Paweł Jabkowski i Aleks Pritulak – mówi Artur Bożyk, trener biało-zielonych.
Z powodu kłopotów w defensywie na boku obrony znowu będzie musiał najprawdopodobniej wystąpić Mateusz Kompanicki, który jeszcze niedawno odpowiadał za strzelanie bramek. – Chcemy podtrzymać dobrą passę. Zgubiliśmy kilka punktów na własnym stadionie z powodu braku doświadczenia. Bardzo pechowo kończyły się dla nas mecze. Przegrywaliśmy po bramce samobójczej, czy przez proste błędy. Wierzę jednak, że w sobotę będzie dobrze, zwłaszcza jeżeli nadal wszyscy na boisku będą sobie pomagać. Wiemy, że u rywala zmienił się trener, co na pewno stawia nas przed jeszcze większym wyzwaniem. Jesteśmy jednak w stanie mu sprostać – dodaje szkoleniowiec.