W sobotę na stadionie w Ostrowcu Świętokrzyskim spotkali się faworyci do awansu, którzy ostatnio mieli problem z wygrywaniem. KSZO prowadził 1:0, ale pełną pulę do domu zabrała Chełmianka. Piłkarze Ireneusza Pietrzykowskiego pokonali groźnego rywala 3:1.
Biało-zieloni naprawdę nieźle rozpoczęli zawody. Od pierwszych minut zepchnęli rywali do defensywy. Potrafili ładnie wymieniać podania, wchodzili w pole karne, ale problemem było ostatnie podanie. W piątej minucie zaatakowali gospodarze i od razu pojawiły się konkrety. Po akcji lewą flanką i wycofaniu piłki tuż obok słupka uderzył Dawid Lisowski.
W 12 minucie dobrą akcję przeprowadził Szymon Kiebzak. Niestety, ponownie zabrakło albo lepszego podania, albo decyzji o strzale w odpowiednim momencie. Tak samo było pięć minut później po szarży Szymona Grączewskiego.
Zanim upłynął drugi kwadrans, świetny rajd przeprowadził Eryk Marcinkowski, który mijał kolejnych rywali, jak slalomowe tyczki. Na koniec jego podanie zostało jednak odbite, dzięki czemu bez problemów futbolówkę złapał Adam Wilk.
120 sekund później znowu akcja Chełmianki dobrze się zapowiadała, ale kompletnie nic z niej nie wyszło, bo Piotr Cichocki nie dość, że został zatrzymany przy linii końcowej, to dodatkowo jeszcze nabity, więc nie było nawet rzutu rożnego.
Za chwilę KSZO objął prowadzenie. Goście nie potrafili wybić piłki ze swojej szesnastki, a na linii pola karnego przejął ją Paweł Czajkowski, który od razu zdecydował się na strzał. Wyszło znakomicie, bo umieścił futbolówkę w siatce.
W 36 minucie pewnie kibice biało-zielonych mieli nadzieję na wyrównanie. Po raz enty przyjezdni powinni wycisnąć ze swojego ataku więcej. Tym razem wszystko skończyło się jednak „żółtkiem” za „symulkę” dla Kiebzaka, a do przerwy zostało 1:0.
Na dzień dobry w drugiej połowie od razu mogło być 2:0. Piotr Lisowski długo prowadził piłkę, a kiedy zdecydował ją w końcu oddać, to podał niecelnie. Gdyby dograł lepiej, to KSZO miałby „setkę”. Za chwilę odpowiedzieli goście. Najpierw Maksymilian Cichocki został zablokowany, a Kiebzak uderzył na wślizgu obok bramki.
W 57 minucie Chełmianka miała dwie szanse po akcjach Maksymiliana Banaszewskiego. W pierwszej skrzydłowy zagrywał za bardzo do tyłu, a w drugiej, w małym zamieszaniu pod bramką rywali nie zdołał oddać strzału. Po kwadransie gry w drugiej połowie, po centrze z rzutu rożnego na krótki słupek, do wyrównania doprowadził Krystian Derkacz, który „dzióbnął” piłkę w krótki róg.
Drużyna trenera Artura Renkowskiego przejęła inicjatywę, ale drugiego gola zdobyli przyjezdni. Hubert Krawczun utrzymał się przy piłce po starciu z Piotrem Łazarzem, a Radosław Adamski świetnie dograł w pole karne do Kiebzaka, który zaskoczył Bartosza Klebaniuka strzałem w krótki róg.
„Kszoki” w 81 minucie dobił rezerwowy tym razem Bartłomiej Korbecki. Po rzucie z autu na wysokości pola karnego miejscowi stracili piłkę. Michał Mydlarz świetnie wypuścił do przodu „Korbiego”, który na szybkości „odjechał” ścigającemu się z nim rywalowi, objechał bramkarza, aby na koniec kopnąć futbolówkę do „pustaka”.
Tym samym Chełmianka po trzech meczach bez wygranej znowu zgarnęła pełną pulę i zbliżyła się do czołówki. Do pierwszych w tabeli Wiślan Skawina traci obecnie cztery punkty.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Chełmianka Chełm 1:3 (1:0)
Bramki: D. Lisowski (29) – Derkacz (60), Kiebzak (68), Korbecki (81).
Chełmianka: Wilk – P. Cichocki, M. Cichocki, Derkacz, Adamski, Grączewski, Mydlarz (90 Sarnowski), Kobiałka (69 Korbecki), Banaszewski (90 Branecki), Krawczuk, Kiebzak (76 Tomczyk).
