Powiedzieć, że mecz Lublinianki z Ładą nie był wielkim widowiskiem, to nic nie powiedzieć. – Szkoda kibiców, którzy musieli na to patrzeć, ale przydarzył nam się po prostu słabszy dzień. Na pewno wyciągniemy jednak wnioski – zapewnia trener gospodarzy Dariusz Bodak. Najważniejsze jednak, że klub z Wieniawy zgarnął kolejne trzy punkty po golu w końcówce.
W pierwszej połowie gospodarze niewiele mogli zdziałać z przodu. Groźniejsza była ekipa z Biłgoraja. W 18 minucie Maksymilian Żuber musiał sięgnąć nawet do siatki, ale sędzia dopatrzył się faulu na bramkarzu ekipy z Lublina i gola nie uznał. W 32 minucie golkiper miejscowych wygrał za to pojedynek z Michałem Skubisem. I to by było w zasadzie na tyle, jeżeli chodzi o pierwszą część spotkania.
Po przerwie wcale nie było lepiej. Drużyna trenera Bodaka nie mogła sklecić porządnej akcji. Ale mimo wszystko znalazła sposób, żeby pokonać przeciwnika. Znowu przydał się Paweł Dzyr, który w tej rundzie nie raz zapewnił już swojemu zespołowi punkty po celnych strzałach z rzutów wolnych. Tym razem nie do końca tak było, ale to właśnie po uderzeniu Dzyra zza pola karnego piłka odbiła się od muru, co wykorzystał Klim Morenkov i głową strzelił do siatki.
Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. A to oznacza, że Lublinianka wygrała siódmy mecz przed własną publicznością na osiem prób. „Oczko” Jarosławowi Milczowi i jego kolegom urwał tylko Kłos Chełm. W dwóch ostatnich spotkaniach w tym roku podopieczni trenera Bodaka zmierzą się na wyjazdach z beniaminkami: Huczwą Tyszowce i Polesiem Kock.
– Nie ma co ukrywać, że zagraliśmy najsłabsze spotkanie odkąd jestem trenerem pierwszego zespołu – przyznaje szkoleniowiec klubu z Wieniawy. – Oczy krwawiły, kiedy patrzyło się na boisko. To był pierwszy mecz, w którym zwycięstwo wcale nie cieszyło. Było to widać po chłopakach w szatni. Trzeba jednak przyznać, że mimo słabszego dnia potrafiliśmy zdobyć punkty, a to też ważne. Paweł Dzyr? Sam się dopominał o wykonywanie rzutów wolnych, bo potrafi to robić. Tym razem nie strzelił gola, ale można mu chyba zaliczyć asystę. Szkoda piłkarzy z Biłgoraja. Sporo się nabiegali, dzielnie walczyli, ale muszą wracać do domu z pustymi rękami. Pokazali się jednak z dobrej strony i będziemy im kibicowali w kolejnych występach – dodaje trener Bodak.
Lublinianka Lublin – Łada 1945 Biłgoraj 1:0 (0:0)
Bramka: Morenkov (77).
Lublinianka: Żuber – Kowalczyk, Wszołek, Mulawa, Stępień, Dzyr, Iwańczuk (67 Morenkov), Kamola (76 Trokhymczuk), Rejmak (87 Kośka), Bednara (67 Rapa), Milcz (46 Baran).
Łada: Szawara – Mielniczek (76 Gorczyca), Kuliński, Krzyszycha, Myszak, Nawrocki (72 Dycha), Dziurdza, Birut, Hanas (40 Ponomarov), Raduj, Skubis.
Żółte kartki: Iwańczuk, Milcz, Żuber, Bednara, Rejmak – Myszak, Mielniczek, Gorczyca.
Sędziował: Masiej Łasocha (Biała Podlaska).