Chełmianka do zajęć wraca we wtorek. Trener Artur Bożyk spodziewa się na pierwszym treningu kilku nowych twarzy. Przede wszystkim Mateusza Olszaka i Piotra Piekarskiego, którzy ostatnio występowali w Avii Świdnik
Popularny „Oli” na razie podpisał umowę do końca bieżących rozgrywek. Z kolei Piekarski związał się z Chełmianką 1,5 rocznym kontraktem. Obaj w Avii nie spełnili oczekiwań i liczą, że w Chełmie uda im się odbudować.
Niewykluczone, że biało-zieloni w przerwie zimowej jednak stracą jednego z kluczowych piłkarzy. Michał Kobiałka ciągle może trafić do Wisły Puławy. Drugoligowiec wrócił do rozmów z beniaminkiem III ligi i na dniach rozstrzygnie się, czy 22-latek ostatecznie przeniesie się do Dumy Powiśla. Nie ma za to tematu odejścia Przemysława Banaszaka, czy Mateusza Kompanickiego.
– W kwestii Przemka nic się nie zmieniło, zawodnik zostaje u nas. Jeżeli chodzi o Mateusza, to w zimie w ogóle nie było mowy o odejściu z Chełmianki – wyjaśnia Artur Bożyk. I dodaje, jak wygląda kwestia wzmocnień w ekipie biało-zielonych. – Mateusz Olszak i Piotrek Piekarski będą na pierwszym treningu i chcemy im pomóc wrócić do odpowiedniej formy. Znam Mateusza i wiem, jaki drzemie w nim potencjał. Potrzebuje jednak spokoju. Z Piotrkiem sytuacja jest podobna. Po odejściu z Motoru sprawy nie potoczyły się pewnie tak, jak sobie wyobrażał – dodaje szkoleniowiec beniaminka.
Ilu nowych graczy może się zameldować na wtorkowych zajęciach? – Na razie trudno powiedzieć. Chodzi nam przede wszystkim o obrońców, ale i pomocników. Rozmowy trwają i musimy jeszcze poczekać na ostateczne decyzje, na jakie oferty się zdecydują – wyjaśnia trener Bożyk.
Wygląda też na to, że na początku przygotowań w treningach nie będzie mógł uczestniczyć Hubert Kotowicz, który ciągle odczuwa skutki kontuzji. Zgodnie z planem zajęcia powinien za to wznowić Paweł Jabkowski. A o co na wiosnę chcą powalczyć biało-zieloni? – Będziemy chcieli przysparzać kibicom takich emocji, jak w ostatniej rundzie. Z drugiej strony zdajemy sobie jednak sprawę, że poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Rywale będą nas już traktowali inaczej, w końcu zajmujemy drugie miejsce w tabeli – mówi Artur Bożyk.