Trudno wyobrazić sobie lepszego rywala na przełamanie. W środę o godz. 19 Motor zagra u siebie z Karpatami. Ekipa z Krosna do tej pory wywalczyła ledwie „oczko”, a na dodatek nie zdobyła nawet bramki
Cztery punkty w czterech meczach. Mimo trudnych rywali i trzech wyjazdów wszyscy spodziewali się lepszego startu w wykonaniu żółto-biało-niebieskich. Drużyna Marcina Sasala miała jednak sporo problemów. Kilka kontuzji, wirus w zespole, no i wymagający terminarz.
Karpaty po letniej rewolucji mają jeszcze większe problemy z punktowaniem. Na inaugurację piłkarze Adriana Fedoruka zremisowali w Ostrowcu Świętokrzyskim 0:0. Później ponieśli jednak trzy porażki z rzędu, w tym u siebie z Podhalem Nowy Targ aż 0:5. W miniony weekend ekipa z Krosna znowu nie sprostała rywalowi na swoim stadionie. Tym razem uległa Resovii 0:2.
To będzie wyjątkowy mecz dla jednego z letnich nabytków Motoru – Przemysława Szkatuły. 24-latek przed transferem do Lublina grał w Polonii Bytom, ale wcześniej 1,5 roku spędził właśnie w ekipie Karpat. – Nadal mam tam kilku kolegów, chociaż w lecie doszło w drużynie do wielkich zmian. Odeszło 13 zawodników. Podobna liczba piłkarzy dołączyła do klubu. W tej sytuacji na pewno trzeba poczekać zanim wszystko zaskoczy – wyjaśnia Przemysław Szkatuła, który nie zadebiutował jeszcze w żółto-biało-niebieskich barwach w oficjalnym meczu. Wszystko z powodu kontuzji przywodziciela. Czy będzie miał okazję zagrać w środę? – Czuję się już dobrze i będę do dyspozycji trenera – mówi zawodnik.
Dodaje również, że chociaż Karpaty zamykają tabelę, to spodziewa się trudnej przeprawy. – Każdy, kto gra z Motorem daje z siebie 120 procent. Wszyscy chcą się pokazać na tak pięknym stadionie. Rywale też liczą na przełamanie złej passy. To będzie mecz walki i na pewno przeciwnik się przed nami nie położy. Wierzymy jednak, że i my w środę rozpoczniemy marsz w górę tabeli. Na pewno to nie będzie dla mnie zwykłe spotkanie, ale teraz gram dla Motoru i zrobię wszystko, żeby pomóc w wywalczeniu awansu.
Trener Sasal nie będzie mógł jeszcze skorzystać z Konrada Nowaka i Michała Budzyńskiego. Oczywiście za czerwoną kartkę z Rzeszowa będzie pauzował Radosław Kursa, który wyleciał z boiska za odepchnięcie... trenera rywali Bohdana Bławackiego. Po środowym spotkaniu nie będzie za dużo czasu na odpoczynek, bo już w sobotę (godz. 17) drużynę trenera Sasala czeka wyjazdowy mecz w Tarnowie.