Miłosz Storto zrezygnował z pracy po sobotniej porażce ze Spartakusem Daleszyce (0:1). Jego piłkarze na wiosnę zdobyli tylko jeden punkt i wylądowali w strefie spadkowej. Działaczom szybko udało się znaleźć jego następcę. To były opiekun Motoru Lublin Tomasz Złomańczuk.
– Postanowiliśmy zatrudnić trenera spoza Białej Podlaskiej. Na razie umowę podpisaliśmy do końca obecnego sezonu, a potem zobaczymy. Najważniejszy cel, to oczywiście utrzymanie w III lidze – mówi Zbigniew Barszcz, prezes klubu z Białej Podlaskiej.
Złomańczuk poprowadził już pierwszy trening we wtorek. A dzień później zadebiutuje na ławce podczas trudnego meczu z Resovią. Rywale na wiosnę są w dobrej formie. Potrafili w końcu wygrać nawet na Arenie Lublin z Motorem. W sumie, w 2018 roku rozegrali już 10 punktów w czterech występach.
Trener Storto zrezygnował i chociaż działacze namawiali go do zmiany decyzji, to nie dał się przekonać. – Nie udał nam się początek rundy. Nawet w spotkaniu ze Spartakusem trudno odmówić chłopakom walki i determinacji. Sytuacje też mieliśmy. Niestety, popełniliśmy sporo błędów. Gol dla rywali to już kumulacja pomyłek z naszej strony. Próbowaliśmy różnych rozwiązań i nic nie zdawało egzaminu, dlatego postanowiłem zrezygnować. Coś trzeba zmienić. Może właśnie moje odejście da taki dodatkowy impuls chłopakom? – zastanawia się Miłosz Storto, który pracował z piłkarzami Podlasia od czerwca 2016 roku. W poprzednim sezonie mimo że wszyscy skazywali zespół z Białej Podlaskiej na spadek, to bez większych problemów udało się utrzymać.