To była szalona noc na Wembley. Tottenham Hotspur prowadził 1:0 z ekipą z Włoch, ale między 64, a 67 minutą stracił dwa gole i odpadł z dalszej gry w Lidze Mistrzów
W pierwszym meczu obu zespołów padł remis 2:2 i nie sposób było wskazać faworyta. Wprawdzie zespół trenera Mauricio Pochettino grał na swoim terenie, ale Stara Dama nie raz udowadniała, że nie można jej zbyt szybko skreślać. Dla polskich kibiców dodatkowym smaczkiem był fakt, że na arbitra tego prestiżowego spotkania wyznaczono Szymona Marciniaka.
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy od początku zaatakowali i starali się pokonać Gianluigiego Buffona. Mecz przed przerwą był jednak pełny kontrowersji. Polski sędzia mógł podyktować dwa rzuty karne (po jednym dla obu drużyn), a także powienien wyrzucić z boiska Barzagliego, który w jeden z sytuacji bezpradonowo stanął na nogę Son Heung-Minowi. Jak widać emocji było sporo, ale na premierową bramkę fanom „Kogutów” przyszło jednak poczekać do 38 minuty. Wtedy właśnie Son trafił do siatki przyjezdnych i przybliżył swój zespół do awansu do ćwierćfinału.
Po przerwie znów lepiej na murawie prezentowali się gracze z Wysp Brytyjskich, ale Juventus miał swój plan na ten mecz. W 64 minucie po dobrym dośrodkowaniu Lichsteinera i przedłużeniu go przez Khedrię dotychczas kompletnie niewidoczny Higuain trafił na 1:1.
Trzy minuty później goście wyprowadzili kontrę którą zakończył Dybala i sytuacja diametralnie się odwróciła. W ostatnich minutach „Koguty” postawiły wszystko na jedną kartę i szukały gola, który doprowadziłby do dogrywki. Jednak Juve broniło się heroicznie, a gdy zabrakło asekuracji w sukurs Buffonowi przyszedł słupek po główce Kane’a i tym samym awans do ćwierćfinału wywalczyli Włosi.
Tottenham – Juventus 1:2 (1:0)
Bramki: Son (38) – Higuain (64), Dybala (67)
W drugim środowym meczu pewny awansu Manchester City rywalizował z FC Basel. Anglicy pierwszy mecz wygrali 4:0 i tylko cud mógł zabrać im awans do kolejnej fazy. Zespół ze Szwajcarii chciał jednak godnie pożegnać się z rozgrywkami i sprawić na wyspach niespodziankę. W ósmej minucie na 1:0 dla „Obywateli” trafił Gabriel Jesus, ale dziewięć minut później Mohamed Elyounoussi doprowadził do wyrównania. W drugiej połowie goście za sprawą Michaela Langa zdobyli drugą bramkę i honorowo pożegnali się z Ligą Misztrzów.
Manchester City – FC Basel 1:2 (1:1)
Bramki: Jesus (8) – Elyounoussi (17), Lang (71)