Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

INNE

13 grudnia 2015 r.
21:03

Mistrzynie bez hali i pieniędzy

Autor: Zdjęcie autora Oprac. (mawi)
Historia SP Kaczórki odpowiada tej, którą przeżywało wielu brazylijskich mistrzów, wybijających się z biednych faweli<br />
<br />
Fot. Artur Kraszewski
Historia SP Kaczórki odpowiada tej, którą przeżywało wielu brazylijskich mistrzów, wybijających się z biednych faweli

Fot. Artur Kraszewski

Jeszcze niedawno nazwa Kaczórki niewielu coś mówiła. Miejscowość w obrębie Roztocza, którą zamieszkuje ok. 200 osób stała się jednak sławna. To właśnie z niej pochodzi najbardziej niesamowita kobieca drużyna polskiej piłki.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Jak to się stało? Dziewczynki ze Szkoły Podstawowej w Kaczorkach, które nie ukończyły jeszcze 12. roku życia wygrały przed rokiem ogólnopolski turniej „Z Podwórka Na Stadion o Puchar Tymbarku”.

Impreza ta to największe przedsięwzięcie w piłce młodzieżowej na Starym Kontynencie. Do tej pory wzięło w niej udział już ponad milion dzieci. Co warto zaznaczyć, chłopców i dziewczynek. Wystarczy wskazać liczbę zapisanych uczestników, która w poprzedniej edycji wyniosła 270 tysięcy dzieci (w obecnej edycji zgłoszonych jest aż 320 tysięcy). W roku 2014 było to 200 tysięcy, w tym 30 procent stanowiły drużyny dziewcząt.

To z nich wybił się jeden zespół. Ze wsi, w której nawet… nie ma gdzie grać. Chyba, że weźmiemy pod uwagę szkolne boisko, na które przy minusowej temperaturze nie dało się wybiegać. Tylko teoretycznie, bo dzięki uporowi nauczycielki Anny Szkałuby dzieci wciąż po nim biegały. Niezależnie od pogody i mrozu, ciesząc się z możliwości gry w piłkę. Kiedy już absolutnie nie dało się wyściubić nosa poza mury budynku zostawał korytarz, bo pomimo kilku prób, sali gimnastyczna jeszcze nie została postawiona.

Czekając na halę…

- Nasza szkoła zawsze dążyła do rozbudowy, do powiększenia jej o salę gimnastyczną jednak nie doszło. Dołożyłem wszelkich możliwych starań na przestrzeni 14 lat, bo byłem dyrektorem od 1999 do 2013 roku, podobnie jak burmistrz, który jednak nie miał budżetu na tę rozbudowę. Wciąż jednak dążyłem do ukończenia budowy, mimo że byliśmy pod kreską. Ten upór sprawił, że sportowy duch walki nigdy w nas nie umarł – wspomina Krzysztof Szkałuba, mąż wuefistki.

Jak zatem doszło do sformowania zgranej drużyny, która zdominowała wszystkie największe miasta w Polsce? – Pasję się ma lub nie. Nie miałem najmniejszego wpływu na żonę. Nie musiałem jej w żaden sposób dopingować. Zawsze była zaangażowaną nauczycielką. Szkoła, w której pracujemy, miała w swoich murach pracowite dzieci z zacięciem – kontynuuje mąż zdolnej trenerki.

Jak zauważa, był to lekki obłęd, co potwierdza jego żona. – Na wyjazdy składały się w głównej mierze trzy osoby. Trzech pozytywnych świrów. Jeden szaleniec to dyrektor. Drugi szaleniec to ksiądz z naszej lokalnej parafii. I wreszcie ja, czyli największy wariat. Promowałyśmy dziewczynki jak mogliśmy – tłumaczy Anna Szkałuba.

– Nie przesadzajmy, wspierałem je duchowo. No dobrze, czasem zdarzało się też dopingiem. Różańce się kupowało, krzyczało Alleluja! z dziewczynkami, a one wygrywały – wspomina z uśmiechem proboszcz Paweł Słonopas.

Nadmiar piłek

Ksiądz zaopatrywał w zespół w różańce do modlitwy. Dyrektor i nauczycielka w... żywność. Nigdy z kolei nie kupowano piłek. Tych było w nadmiarze, choć nie trzeba było na nie wydawać nawet złotówki. Zdolne dziewczynki wygrywały turniej za turniejem. Czy to w powiecie, czy w województwie. W ramach nagród otrzymywały kolejne futbolówki, które zapychały cały szkolny magazynek.

– Dzięki temu pieniądze przeznaczaliśmy na wyjazdy. Ale i tak docieraliśmy tam prywatnymi samochodami rodziców, księdza i dyrektora. Było pod górkę, ale nie mogłem pozwolić sobie, żeby dzieci kiedykolwiek chodziły głodne – wspomina były dyrektor. A je żona dodaje: Najadłam się wstydu tylko raz. Nie udało nam się dotrzeć na imprezę do Międzyrzecza. Dzwoniłam do organizatorów, przepraszałam, ale było za mało czasu, żeby wskoczył za nas jakiś inny zespół.

Rokrocznie kolejne ekipy walczyły w rozgrywkach wojewódzkich. W Zamościu czy w Krasnymstawie. Ciężko było jednak zajść dalej, choć „Z Podwórka Na Stadion o Puchar Tymbarku” traktowano z zawsze prestiżowo. Dlatego też SP Kaczórki wystartowały do tej pory we wszystkich szesnastu edycjach. Przełom nastąpił przed rokiem, kiedy dziewczynki dotarły aż do finału ogólnopolskiego rozgrywanego na Stadionie Narodowym.

To był polski „Slumdog” pomnożony kilka razy, bo i bohaterek było wiele. – Marzenia przejęły nad nami władzę – podkreśla A. Szkałuba. Cel nie mieścił się w głowie, a jednak był w zasięgu ich rąk. A dokładniej nóg, zwłaszcza dwóch. Jedna z dziewczyn wyróżniała się swoim talentem, strzelając bramki kolejnym rywalkom z niewiarygodną regularnością.

– Jeszcze zanim wyruszyliśmy na nasze najważniejsze rozgrywki do Warszawy, grałyśmy w mniejszych rozgrywkach. Szlifowałyśmy formę. Pisała o nas lokalna prasa, raz nawet czasopismo ogólnopolskie. No, może nie o nas, a o Klaudii Sak. Naszej najzdolniejszej zawodniczce, która – cytuję – „zdobyła 40 bramek podczas jednodniowych zawodów”. A muszę od siebie dodać, że to przekłamanie, bo goli było jeszcze więcej, ale nie dało się wręcz ich zliczyć – wspomina trenerka zespołu.

Klaudia idzie jak burza

Dziewczynka robiła taką furorę, że ksiądz Słonopas nie potrafi na jej wyczyny znaleźć odpowiednich słów. – Klaudia wręcz latała przy linii autowej. Pyk, pyk! Strzał za strzałem, gol za golem. Była niewiarygodna – relacjonuje do dziś rozemocjonowany.

Niestety, nie chciała opuścić domu rodzinnego, żeby spróbować sił w innym klubie. Interesował się nią Górnik Łęczna, krajowy potentat i najlepsza trampolina do wielkiej kariery. Właśnie z tego zespołu do Paris Saint-Germain wyjechała bramkarka Katarzyna Kiedrzynek. Sak dominowała na zawodach dzieciaków przez dobre siedem lat. Była na tyle znana w województwie, że mogła za każdym razem spodziewać się podwójnego krycia. Albo i potrójnego! Niczym Leo Messi w żeńskim wydaniu.

– Klaudia to prawdziwy skarb. Można powiedzieć, że dzięki niej doszliśmy aż do finału, w którym wygraliśmy. Do końca się tego nie spodziewałyśmy. „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” nauczył mnie jednego – pełnego luzu i wiary we własne możliwości. Przez lata wyciągałam wnioski. Kiedyś, już na starcie, wystarczyło, że losowanie poszło nie po naszej myśli i dziewczynki się łamały, kiedy wypsnęło mi się z ust słowo w rodzaju "O kurczę". Od tej pory zawsze starałam się być uśmiechnięta. Przelewać w nich swoją energię i entuzjazm. A one bardzo ciężko pracowały od pierwszej do ostatniej minuty – wspomina trenerka.

Niemki dostały łupnia

– Po zwycięstwie zaproszono nas na finał Pucharu Polski na Stadion Narodowy i mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin i Zawiszą Bydgoszcz. Coś nieprawdopodobnego. Tak fajne przeżycie, że trudno to opisać. Organizatorzy wpuścili nas do szatni, dali dziewczynkom koszulki, getry, spodenki. Dzieci się przebrały, wytłumaczono im jak się zachować i jak mają wyprowadzać zawodników na mecz. Atmosfera była doskonała, nigdy tego nie zapomnę – dodaje A. Szkałuba.

Na tym przygoda się nie skończyła. Dzieci wyjechały też na mecz towarzyski do Hamburga, gdzie Niemcy podejmowali Polskę. Oprócz meczu seniorów, który oglądały z trybun, same stoczyły rywalizację ze swoimi rówieśniczkami zza zachodniej granicy. Wygrały 12:0.

Przez te kilka miesięcy przygody z turniejem „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” spełniły się największe piłkarskie marzenia: zdobycie mistrzostwa Polski, gra na Stadionie Narodowym, spotkanie z piłkarzami reprezentacji Polski i wyjazd na zagraniczny mecz. Wszystko brzmi jak scenariusz z filmu. Tyle, że to nie bajka, a prawdziwa historia. Trudna do pojęcia, nawet w Polsce. Niemożliwe zawsze wydawało się niemożliwe, dopóki ciężka praca nie zaczęła zwracać się z nawiązką.

– Wykorzystaliśmy nasze możliwości do maksimum. Kiedy warunki pogodowe nie pozwalały nam ćwiczyć w śniegu, bo na boisku utworzyły się zaspy, musiałyśmy w końcu zrezygnowane iść do szkoły. Na szczęście doszło do remontu generalnego, dobudowano kilka klas lekcyjnych, poszerzono korytarz. To tam moje podopieczne uczyły się prowadzenia piłki – dodaje opiekunka FC Kaczórek.

Spartańskie warunki nigdy jej nie przeszkadzały. – Po prostu pogodziła się z tym, że ma do dyspozycji to, co ma. I robiła swoje. Pasja była w niej tak ogromna, że nigdy nie musiałem jej nawet dopingować. Żyliśmy tym, co dzieje się z tymi dziewczynkami. Nie mogliśmy się oderwać od tego tematu. Przenosiliśmy go po pracy do domu – wtóruje Krzysztof, mąż Anny.

– Niech pan sobie wyobrazi jakie śpiewy towarzyszyły nam w drodze powrotnej z Warszawy. Z mojej strony dominował okrzyk: Alleluja – dodaje proboszcz Słonopas.

Co będzie dalej?

– Do tej pory losy naszych zawodniczek układały się tak, że odchodziły ostatecznie od futbolu. Liczę jednak, że Klaudia Sak spróbuje swoich sił gdzieś indziej, choć jest bardzo przywiązana do rodziny. Ona jest stworzona do wygrywania – zauważa trenerka, której małżonek puentuje: Stworzona do wygrywania tak, jak i cała drużyna. W momencie, kiedy tylko dowiedzieliśmy się o turnieju „Z Podwórka Na Stadion o Puchar Tymbarku” powiedziałem żonie: To jest nasze mistrzostwo Polski. 14 lat minęło i dożyliśmy tej chwili.

 

 

 

Pozostałe informacje

Poseł Moskal chce kontroli w lubelskim MPK. Składa zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy

Poseł Moskal chce kontroli w lubelskim MPK. Składa zawiadomienie do Państwowej Inspekcji Pracy

Poseł Michał Moskal razem z radnym miejskim Tomaszem Gontarzem (obaj PiS) chcą, aby Państwowa Inspekcja Pracy zbadała co dokładnie dzieje się w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Lublinie. Władze spółki zapewniają, że wszystko jest w normie. Zdaniem urzędników to próba politycznej gry.

Lublin stawia na łąki kwietne i rzadsze koszenie

Lublin stawia na łąki kwietne i rzadsze koszenie

Miasto ogranicza koszenie traw i rozwija sieć łąk kwietnych. Dzięki temu m.in. poprawia się jakość miejskiego środowiska, a owady zapylające zyskują nowe siedliska.

Folklor na wysokości – Tajwan i Ukraina spotykają się pod niebem Lublina
ZDJĘCIA
galeria

Folklor na wysokości – Tajwan i Ukraina spotykają się pod niebem Lublina

Niecodzienne spotkanie dźwięków z dwóch krańców świata rozegrało się wysoko nad brukiem Starego Miasta. Tajwan i Ukraina zaprezentowały się na Wieży Trynitarskiej w Lublinie, a to jeszcze nie koniec.

Górnik Łęczna zakończył serię gier sparingowych porażką z Hapoelem Tel Awiw

Górnik Łęczna zakończył serię gier sparingowych porażką z Hapoelem Tel Awiw

Górnik Łęczna bez Przemysława Banaszaka w składzie, który ma niebawem zmienić barwy klubowe, w piątek zmierzył się w Siedlcach z Hapoelem Tel Awiw. Dla łęcznian był to ostatni sprawdzian przed startem ligi i zakończył się ich porażką 1:3

Policjanci z puławskiego garnizonu z awansami. Sto lat kobiet w mundurach
Końskowola
galeria

Policjanci z puławskiego garnizonu z awansami. Sto lat kobiet w mundurach

Przy wietrznej pogodzie na rynku w Końskowoli grupa funkcjonariuszy Komendy Powiatowej Policji w Puławach odebrała awanse i wyróżnienia. Podczas powiatowych obchodów Święta Policji, słowa podziękowania skierował do nich m.in. z-ca komendanta wojewódzkiego i starosta.

Tina i Zora w akcji. Udaremniono dwa duże przemyty papierosów

Tina i Zora w akcji. Udaremniono dwa duże przemyty papierosów

Ponad 16 tysięcy paczek nielegalnych papierosów oraz 11 litrów spirytusu zabezpieczyli funkcjonariusze lubelskiej Służby Celno-Skarbowej. Do dwóch prób przemytu doszło w Oddziale Celnym w Małaszewiczach, a nieocenioną pomoc podczas kontroli zapewniły psy służbowe – Tina i Zora.

Innpro ROW Rybnik - Orlen Oil Motor Lublin [na żywo]

Innpro ROW Rybnik - Orlen Oil Motor Lublin [na żywo]

O godzinie 18 najsłabszy zespół PGE Ekstraligi ma podjąć lidera z Lublina. Przez złą pogodę na Górnym Śląsku istniało zagrożenie, że mecz się nie odbędzie. Na szczęście organizatorom udało się przygotować tor i zawody wystartują z nieco ponad godzinnym opóźnieniem

Kto zgubił gotówkę? Czeka na odbiór na komisariacie policji

Kto zgubił gotówkę? Czeka na odbiór na komisariacie policji

Na komendę policji w Kraśniku jeden z mieszkańców przyniósł pewną kwotę pieniędzy. Teraz czekają one na odbiór przez właściciela.

Wełna mineralna twarda i miękka – zalety

Wełna mineralna twarda i miękka – zalety

Prawidłowa izolacja termiczna budynku jest niezwykle istotnym elementem, kluczowym w kontekście utrzymania we wnętrzu komfortowej temperatury, niezależnie od pory roku. Dzięki temu latem dużo lepiej poradzimy sobie z uciążliwymi upałami, z kolei zimą znacząco ograniczymy koszta związane z ogrzewaniem. Naturalnie pojawia się coraz więcej pytań o wełnę mineralną twardą i miękką – jej zalety oraz właściwości. Nie czekaj i dowiedz się wszystkiego już teraz!

Automaty vendingowe zamiast firmowej stołówki – czy to się opłaca?

Automaty vendingowe zamiast firmowej stołówki – czy to się opłaca?

Widać ciekawy trend - firmy z różnych branż coraz częściej rezygnują z tradycyjnych stołówek na rzecz rozwiązań bardziej elastycznych i ekonomicznych. Automaty vendingowe, bo o nich mowa - zdobywają popularność jako alternatywa dla klasycznych punktów gastronomicznych w biurach, halach produkcyjnych i obiektach usługowych.

Szkoła Podstawowa nr 10 w Puławach. Jedna z nielicznych szkół podstawowych w powiecie, w której lekcje religii prowadzi siostra zakonna

Polityczna lekcja religii. Zakonnica nie gryzła się w język

Szkoda, że na Trzaskowskim mama nie popełniła aborcji - to jedno ze zdań, jakie padło z ust siostry zakonnej podczas lekcji religii w Szkole Podstawowej nr 10 w Puławach pomiędzy pierwszą, a drugą turą wyborów. Zakonnica odpowie za uchybienie godności nauczyciela.

Pomnik Ofiar Wołynia w Lublinie

Prof. Gil o rzezi wołyńskiej: „To było ludobójstwo. Ponad sto tysięcy ludzi zginęło tylko dlatego, że byli Polakami”

– Ponad sto tysięcy ludzi zginęło tylko dlatego, że byli Polakami – mówi prof. Andrzej Gil z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, komentując rocznicę rzezi wołyńskiej. 11 lipca po raz pierwszy obchodzony jest w Polsce Narodowy Dzień Pamięci o Polakach – Ofiarach Ludobójstwa dokonanego przez OUN i UPA.

Dziękujemy za wspólne chwile nad Jeziorem Białym!
NASZA AKCJA
film

Dziękujemy za wspólne chwile nad Jeziorem Białym!

Za nami wyjątkowe spotkania, rozmowy i wspólnie spędzony czas nad jednym z najpiękniejszych akwenów Lubelszczyzny – Jeziorem Białym. W ramach akcji „Spotkajmy się nad wodą”, mieliśmy przyjemność gościć wielu wspaniałych rozmówców i spotkać się z mieszkańcami oraz turystami, którzy kochają ten region tak samo jak my.

Reprezentacja Polski siatkarek przegrała z Brazylią 1:3 w Lidze Narodów

Reprezentacja Polski siatkarek przegrała w Lidze Narodów z Brazylią 1:3

W drugim meczu turnieju Ligi Narodów, który rozgrywany jest w Japonii, reprezentacja Polski siatkarek przegrała z Brazylią 1:3

Znęcał się nad wujkiem i zabił kota. 31-latek trafił do aresztu

Znęcał się nad wujkiem i zabił kota. 31-latek trafił do aresztu

Na trzy miesiące trafił do tymczasowego aresztu 31-letni mieszkaniec gminy Turobin, który znęcał się nad swoim 77-letnim wujkiem i w brutalny sposób uśmiercił jego kota. Mężczyzna w chwili zatrzymania miał 3 promile alkoholu w organizmie.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!