Mecz Górnik II – POM Iskra rozpoczął się niespodziewanie, bo to goście w czwartej minucie otworzyli wynik. Wszystko szybko wróciło jednak do normy. Gospodarze już do przerwy mieli na koncie trzy bramki, a ostatecznie wygrali 6:1
Zielono-czarni znowu mogli liczyć na posiłki z pierwszego zespołu. Zawody na szpicy rozpoczął nawet Bartosz Śpiączka, który z Wisłą Płock nie mógł zagrać ze względu na nadmiar żółtych kartek. Drużyna Jacka Fiedenia od pierwszego gwizdka ruszyła do ataku, ale w czwartej minucie nadziała się na kontrę. Do prostopadłego podania wyszedł Marcin Gil i dał swojej drużynie prowadzenie.
Ekipa z Łęcznej nie specjalnie przejęła się jednak takim obrotem sprawy. Dalej grała swoje, a w ósmej minucie było już 1:1. Z prawej strony boiska dośrodkowywał Kamil Poźniak, a w tłumie zawodników piłka trafiła do Krystiana Ponurka, który wpakował ją do siatki. Jeszcze przed przerwą gospodarze zadali dwa ciosy. Najpierw Śpiączka świetnie głową przymierzył w samo okienko, a później Dariusz Jarecki agresywnie wszedł między dwóch rywali i ostatecznie wepchnął futbolówkę do siatki klatką.
Po zmianie stron Krzysztof Danielewicz szybko podwyższył na 4:1 uderzeniem zza pola karnego. I goście w tym momencie mieli już dość. Górnik II nie zamierzał jednak rezygnować z kolejnych goli. Dużą ochotę do gry miał zwłaszcza rezerwowy Patryk Orysz, który najpierw sam zdobył gola, a później świetnym dryblingiem oszukał trzech rywali i wyłożył piłkę, jak na tacy do Poźniaka, a ten dopełnił tylko formalności.
Dla zielono-czarnych sobotnie popołudnie byłoby bardzo miłe, gdyby nie jedna kontrowersyjna sytuacja. Śpiączka był sam przed bramkarzem rywali i zanim zdołał strzelić został sfaulowany przez Grzegorza Piwnickiego. Ten drugi otrzymał tylko żółtą kartkę, co mocno wkurzyło gospodarzy.
– Bartek był zupełnie sam, a atak z tyłu na Achillesa w takiej sytuacji powinien być ukarany czerwonym kartonikiem. Wszystko wyglądało bardzo groźnie. Nie ważne, czy to czwarta, czy siódma liga, mecz dziewczynek, czy chłopców, zawsze powinno się kończyć surową karą. Jak to zobaczyłem aż włosy na klacie stanęły mi dęba – śmieje się już spokojny trener Jacek Fiedeń, bo ostatecznie ważnemu piłkarzowi pierwszej drużyny nic się nie stało. – Na szczęście skończyło się na strachu. Sam mecz przebiegał pod nasze dyktando i mógł zakończyć się jeszcze szybciej – dodaje szkoleniowiec zielono-czarnych.
– Co można powiedzieć o takim meczu? Rywale byli zdecydowanie lepsi. Trzeci gol podciął nam skrzydła, a po czwartym już zupełnie zeszło z nas powietrze. Nie byliśmy w stanie zdziałać za wiele – mówi Konrad Maciejczyk, trener zespołu z Piotrowic.
Górnik II Łęczna – POM Iskra Piotrowice 6:1 (3:1)
Bramki: Ponurek (8), Śpiączka (35), Jarecki (44), Danielewicz (62), Orysz (82), Poźniak (88) – Gil (4).
Górnik II: Smug – Ponurek, Błaziak (68 Turewicz), Aftyka, Jarecki, Greniuk (56 Orysz), Duduś (46 Michalak), Poźniak, Danielewicz, Dźwigała, Śpiączka.
POM: Tracz – Piwnicki, Bartoszcze, Jarmuł (70 Korba), Michał Ostrowski, Maciej Ostrowski (60 K. Ostrowski), Kozieł, Mietlicki, Gil (75 Kaczmarczyk), Fularski, Kiedrzynek (65 Baran).
Żółte kartki: Śpiączka, Jarecki – Piwnicki.
Sędziował: Piotr Kasperek (Lublin). Widzów: 100.