Hetman Zamość nadal nie do zatrzymania. Tym razem drużyna Łukasza Gieresza pokonała u siebie Tomasovię 3:0.
Wynik w 10 minucie otworzył Rodion Serdiuk. Obrońca gospodarzy oczywiście zdobył gola po centrze Yaroslava Yampola z rzutu rożnego.
Tuż po drugim kwadransie gry autor pierwszego trafienia wywalczył rzut karny, a na gola zamienił go Dominik Skiba. W drugiej połowie lider tabeli dorzucił jeszcze jedną bramkę.
W 68 minucie Desmond Williams nie sięgnął piłki wybitej do przodu. Skiba przejął futbolówkę i zagrał wzdłuż bramki do Mikołaja Kosiora, który świetnie uderzył do rogu i ustalił rezultat na 3:0. Wygrana Hetmana mogła być bardziej efektowna. W końcówce „raboną” czwartego gola próbował zdobyć chociażby Przemysław Koszel, a miejscowi po przerwie zmarnowali kilka innych okazji.
– Czy z tymi rzutami rożnymi jesteśmy już trochę, jak Arsenal? To raczej Arenal jest, jak my – śmieje się Łukasz Gieresz. – Ogólnie to był mecz zdecydowanie pod naszą kontrolą. Czuliśmy się bezpiecznie, a przeciwnik zagrażał nam jedynie po stałych fragmentach, ale raczej nie w pierwsze tempo, tylko po drugich piłkach. My byliśmy konkretni i konsekwentni w defensywie. Z przodu szkoda, że wcześniej nie zamknęliśmy spotkania, bo były ku temu okazje. Ogólnie nie ma jednak, na co narzekać. Drużyna zapracowała na pochwały, bo rozegrała kolejne, dobre zawody – dodaje szkoleniowiec ekipy z Zamościa.
Jego podopieczni po trzynastu kolejkach mają na koncie: dwanaście zwycięstw i jeden remis (na wyejździe z Bugiem Hanna). Oczywiście prowadzą w tabeli z dorobkiem 37 punktów. Drugi Lewart ma ich 34, a trzecia Łada 1945 Biłgoraj 27.
Hetman Zamość – Tomasovia Tomaszów Lubelski (2:0)
Bramki: Serdiuk (10), Skiba (34-z karnego), Kosior (68).
Hetman: Kot – Wardęski, Serdiuk, Dobromilski, Zieliński (65 Myszka), Kosior (86 Wołoch), Szczygieł, Sikora, Eze (67 Gierała, 79 Koszel), Yampol (72 Tomasiak), Skiba (88 Ibanez).
Tomasovia: Nikolaienko – Płocki (46 M. Szuta), Łuczkowski, Williams, Orzechowski (87 Leszczyńki), Pleskacz, Karasiuk (59 Słotwiński), Skiba (78 Dziura), Smoła (78 Żerucha), Miszczenko (59 Dos Santos), Grzęda (70 Heijmann)
Efetowna wygrana na Wieniawie
Już w piątek ciekawie było w meczu Lublinianki ze Startem Krasnystaw. To goście mogli wyjść na prowadzenie, nawet przez chwilę cieszyli się z gola. Sebastian Ciołek zahaczył mijającego go Łukasza Struga, a sędzia wskazał na „wapno”. Sam poszkodowany posłał piłkę do siatki z 11 metrów. Problem w tym, że popularny „Struś” przy strzale się poślizgnął i kopnął futbolówkę dwa razy. Arbiter główny najpierw bramkę uznał, a za chwilę, po konsultacji z bocznym jednak ją odwołał, przyznając gospodarzom rzut wolny.
Nie było 0:1, no to za chwilę zrobiło się 1:0, bo tym, jak głową do siatki rywali trafił Bartłomiej Koneczny. Jakub Bednara w 37 minucie wykorzystał rzut karny i wydawało się, że na Wieniawie wielkich emocji już nie będzie. Tymczasem w doliczonym czasie gry pierwszej odsłony za uderzenie rywala łokciem, z boiska wyleciał Mateusz Chyła.
O dziwo, mimo gry w dziesiątkę Lublinianka zdobyła jeszcze dwa gole, a Start żadnego. Bohaterem gospodarzy był Koneczny, który skompletował hat-tricka.
Bramka z rożnego w Biłgoraju
Trochę problemów z beniaminkiem z Milejowa miała w niedzielę Łada 1945 Biłgoraj. Gospodarze do przerwy prowadzili 1:0, ale w drugiej połowie rywale doprowadzili do wyrównania. W 71 minucie gola bezpośrednio z rzutu rożnego zdobył Wojciech Białek i przy okazji zapewnił swojej drużynie kolejny komplet punktów.
– Szkoda tej drugiej bramki, straconej w taki sposób. Trzeba jednak przyznać, że dobrze wykonany rzut rożny i piłka wpadła naszemu bramkarzowi „za kołnierz”. Łada w sumie miała może trzy sytuacje, a my już w pierwszej połowie przynajmniej cztery. Dlatego na pewno po tym spotkaniu odczuwamy spory niedosyt – przyznaje Tomasz Zając, grający trener Tura.
Bułhak nadal strzela
Goli nie przestaje strzelać Bartłomiej Bułhak. Kapitan Ruchu Ryki w niedzielę zapisał na swoim koncie hat-tricka w wyjazdowym spotkaniu z ostatnim w tabeli Huraganem Międzyrzec Podlaski. Goście wygrali 4:0, a jak informuje beniaminek w swoich mediach społecznościowych, to były gole numer: 199, 200 i 201 napastnika ekipy z Ryk, jeżeli chodzi o występy ligowe. W obecnych rozgrywkach IV ligi kapitan Ruchu zaliczył już 18 trafień, w zaledwie 13 spotkaniach. W poprzednim sezonie bramkarzy rywali, na boiskach lubelskiej klasy okręgowej pokonał 41 razy (27 meczów).
Pozostałe wynik i tabela
Lewart Lubartów – Tanew Majdan Stary 4:0 (Żelisko 6, Myśliwiecki 9, Aftyka 73, Demianenko 76) * Lublinianka Lublin – Start Krasnystaw 4:0 (Koneczny 27, 70, 81, Bednara 37-z karnego) * Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Granit Bychawa 1:3 (Gustavo 34 – Wrzyszcz 7, 58, Warda 64-samobójcza) * Orlęta Łuków – Janowianka Janów Lubelski 2:3 (Wadowski 51, Szustek 78-z karnego – Głaz 10, Piechniak 85, Ganiev 90+6) * Huragan Międzyrzec Podlaski – MKS Ruch Ryki 0:4 (Bułhak 6, 24, 63, Gałązka 69) * Bug Hanna – Motor II Lublin 0:1 (Paluch 55) * Łada 1945 Biłgoraj – Tur Milejów 2:1 (Chmura 40, Białek 71 – Iwanek 65).
