Tomasovia pokonała w niedzielę rezerwy Górnika Łęczna 1:0. I trzeba przyznać, że to był najniższy wymiar kary, bo gospodarze mieli jeszcze kilka świetnych szans na kolejne gole
Jedyna bramka padła w 18 minucie. Dobre, prostopadłe podanie dostał Wojciech Gęborys i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi przyjezdnych. Niebiesko-biali trochę się cofnęli i czekali na okazje do kontr. I jeszcze w pierwszej odsłonie mogły paść kolejne bramki. Groźny był zwłaszcza Jakub Szuta, który dwa razy znalazł się w dobrych sytuacjach, ale obie zmarnował. Piłkarze Jacka Fiedenia mieli tak naprawdę jedną szansę na wyrównanie. Po akcji Bartosza Fiedenia Damian Dziewulski huknął jednak nad poprzeczką.
Druga odsłona? Wynik długo nie ulegał zmianie. Tomasovia powinna jednak uniknąć nerwowej końcówki. Miejscowi mieli przynajmniej cztery doskonałe okazje. Należał im się także rzut karny. Na listę strzelców mogli się wpisać: Jakub Szuta, Marcin Żurawski, czy Maciej Stożek. Jakimś cudem piłka ani razu nie wpadła już jednak do siatki.
– Skromna porażka, ale można powiedzieć, że zasłużona – mówi Jacek Fiedeń, trener gości. – Byliśmy częściej przy piłce, ale nic z tego nie wynikało. Mieliśmy po jednej sytuacji w pierwszej i drugiej połowie. Dopiero w końcówce rywale zaczęli nam zagrażać na poważnie i mogli zdobyć kolejne bramki. Moim zdaniem gospodarzom należał się także rzut karny. Mieliśmy jednak trochę szczęścia i skończyło się tylko wynikiem 0:1 – dodaje szkoleniowiec rezerw Górnika.
Zadowolony z postawy swojej drużyny był oczywiście trener Paweł Babiarz. – Byliśmy bardzo konsekwentni pod względem taktycznym i to był klucz do tego zwycięstwa. Górnik II Łęczna grał w zasadzie tak, jak chcieliśmy. Końcówka? Na pewno powinniśmy zdobyć kolejne bramki, mogły paść nawet cztery gole – wyjaśnia szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Jedynym minusem niedzielnych zawodów była kontuzja Vincenta Caina, który tuż przed przerwą musiał opuścić murawę. – Zgłosił uraz mięśniowy, ale na razie nie wiemy, czy to coś poważnego. Wszystko wyjaśni się w najbliższych dniach – dodaje trener Babiarz.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Górnik II Łęczna 1:0 (0:0)
Bramka: Gęborys (18).
Tomasovia: Waśkiewicz – Pleskacz, D. Szuta, Chmura, Zozulia, Cain (44 Stożek), Smoła (60 Towbin), Żerucha (79 Żurawski), Turewicz, Gęborys (67 Łeń), J. Szuta (82 Rataj).
Górnik II: Piotrowski – Zagórski, Jaroszyński, Olszewski, Orysz, Dziewulski (62 Grober), Rojek, Nakrosius, Turek, Fiedeń (46 Cielebąk), Szady (75 Lipski).
Żółte kartki: J. Szuta, D. Szuta – Turek.
Sędziował: Patryk Zielant (Biała Podlaska).