Beniaminek z Kocka zakończył rok w strefie spadkowej. Na koncie ma zaledwie 10 punktów, ale do bezpiecznej strefy tabeli traci „tylko” pięć „oczek”. – Chcemy powalczyć o utrzymanie, ale zdajemy sobie sprawę, że będzie ciężko – mówi Grzegorz Białek, trener zespołu
Były szkoleniowiec Lewartu, czy Lublinianki w zimie chciałby wzmocnić swój zespół. Priorytetem jest środek defensywy. I trudno się dziwić, bo Polesie nie zachowało czystego konta w ani jednym spotkaniu tego sezonu. Jeżeli chodzi o stracone gole, to w tej rubryce beniaminek ma ich już 37. Tyle samo co inny nowicjusz IV ligi – Huczwa Tyszowce. A gorszy od obu klubów jest tylko ostatni w tabeli MKS Ryki, który dostał 20 goli więcej.
– Chciałbym pozyskać w przerwie zimowej na pewno czterech, nowych zawodników. Liczę na porządne wzmocnienia, bo od transferów sporo będzie zależało – mówi trener Białek. – Musimy sprowadzić piłkarzy na środek obrony, pomocy i do ataku. Wiadomo, jak radziliśmy sobie w defensywie. Ani razu nie zagraliśmy na zero z tyłu, a to mówi wszystko – dodaje szkoleniowiec.
Nie wiadomo, czy na wiosnę zespołowi pomoże Grzegorz Góral, którego w pierwszej rundzie z gry wyłączyła kontuzja. – Jeszcze nie wie, czy będzie w stanie wrócić do gry. Czy ktoś od nas odchodzi? Na pewno, jeżeli liczymy na transfery, to kilku zawodników będzie musiało się z nami pożegnać. Na to jednak jeszcze za wcześnie. Prowadzimy rozmowy i zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Pewnie jakieś konkrety pojawią się dopiero w styczniu przy okazji pierwszych zajęć – wyjaśnia trener Białek.
Jeszcze w trakcie pierwszej rundy udało się pozyskać Kacpra Dudusia z Lublinianki. I ten transfer okazał się strzałem w dziesiątkę, bo 21-latek zdążył jeszcze strzelić trzy bramki. Było też blisko przenosin do Kocka innego zawodnika klubu z Wieniawy – Piotra Waszczyńskiego, ale ostatecznie drużyny nie doszły do porozumienia. Teraz temat wraca. W Kocku 20-latek na pewno by się przydał, tym bardziej, że na wiosnę nadal będzie młodzieżowcem.
Ekipę z Kocka w rundzie rewanżowej czeka walka o utrzymanie. I nie będzie łatwo. Na korzyść beniaminka przemawia jednak korzystny terminarz. Praktycznie ze wszystkimi sąsiadami z tabeli zmierzy się na własnym boisku. U siebie zagra z: MKS Ryki, Kłosem Chełm, Startem Krasnystaw i Huczwą. Wyjazd czeka ich jedynie do Biłgoraja. – Do treningów wrócimy około 15 stycznia. I mamy przed sobą kilka trudnych miesięcy. Najpierw przy okazji okresu przygotowawczego, bo musimy naprawdę solidnie przepracować zimę. A później trzeba walczyć o każdy punkt. Terminarz wygląda dobrze, ale wiadomo, że każdy chce zostać w lidze i żadnych łatwych spotkań nie będzie. My też nie zamierzamy jednak odpuszczać i na pewno zrobimy wszystko, żeby zostać w IV lidze – mówi Grzegorz Białek.