W ostatnich dniach pojawiły się plotki, że w kolejnym sezonie mogą zostać utworzone dwie grupy lubelskiej klasy okręgowej. – Nie ma w ogóle takiego pomysłu. Nie wiem skąd biorą się takie informacje. Reforma będzie, ale dotyczy klasy A – wyjaśnia Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN
Z roku na rok w najniższych ligach prowadzonych przez Lubelski Związek Piłki Nożnej jest coraz mniej drużyn. Jeszcze w sezonie 2012/2013 w rozgrywkach klasy B uczestniczyło 41 ekip. Obecnie jest ich tylko 33. W związku z tym pojawił się pomysł reformy w A klasie. Obecnie jest ona podzielona na cztery grupy, ale od sezonu 2017/2018 zespoły miałyby rywalizować tylko w dwóch.
– Do reformy na pewno dojdzie, ale jeszcze myślimy o jej ostatecznym kształcie. Obecnie z powodu małej liczby drużyn dochodzi do niecodziennej sytuacji, kiedy ekipy z B klasy muszą pokonywać większe odległości na mecze niż te z wyższej ligi. Np. drużyna z Dęblina musiała jechać do Piask. Wiadomo przecież, że na tym poziomie nie ma zbyt dużych pieniędzy na funkcjonowanie klubów i dlatego nie chcemy, żeby dochodziło do takiej sytuacji – wyjaśnia Krzyszkowski.
Działacze związku rozmawiali już z przedstawicielami klubów i te mają własną propozycję, aby podzielić lubelską klasę A na trzy grupy. – Wszystko dokładnie ustalimy w czerwcu. W przypadku dwóch grup kwestia awansów i spadków byłaby prostsza. Przy trzech trzeba będzie się zastanowić, jak to wszystko rozstrzygnąć – mówi Krzyszkowski.
Powstanie dwóch klas okręgowych jeszcze bardziej skomplikowałoby sytuację, jeżeli chodzi o kwestię awansów do IV ligi. – Wówczas mielibyśmy pięciu mistrzów, a cztery miejsca w wyższej lidze. Być może w kuluarach taki temat kiedyś się pojawił, ale nie był omawiany na Wydziale Gier. Z konkretnymi decyzjami musimy jeszcze jednak poczekać, aż poznamy ostateczną liczbę spadkowiczów w trzeciej, czwartej lidze i lubelskiej klasie okręgowej – wyjaśnia przewodniczący Wydziału Gier LZPN.
SYGNAŁ CZEKA NA KARĘ
W 23. serii gier grupy czwartej lubelskiej klasy A Sygnał Lublin miał zagrać z Błękitnymi Dys. Sędzia dopatrzył się jednak nieprawidłowości, jeżeli chodzi o karty zdrowia pięciu zawodników z Lublina. – Nie ma wątpliwości, że karty były podrobione – mówi Konrad Krzyszkowski, przewodniczący Wydziału Gier LZPN. – Klub został ukarany walkowerem. Nie mamy jednak możliwości, żeby sprawdzić, czy wcześniej taka sytuacja miała miejsce. Drużyny mają 48 godzin, żeby złożyć protest w sprawie meczu. Nikt wcześniej tego nie zrobił. Sędziowie wcześniej nie widzieli nieprawidłowości. Sygnał tłumaczył się, że ważność kart wygasła między jednym, a drugim meczem – dodaje Krzyszkowski. Dzisiaj tematem zajmie się Wydział Dyscypliny LZPN, a my do sprawy wrócimy.