Pierwszym zespołem, który zapewnił sobie awans do 1/8 finału Ligi Europejskiej zostało CSKA Moskwa. Czy w czwartek uda się to również Lechowi Poznań? "Kolejorz” ma jedną bramkę zaliczki z pierwszego spotkania z Bragą.
To była w zasadzie jedyna dogodna szansa dla gospodarzy, dlatego piłkarze z Bragi zgodnie twierdzili, że sprawiedliwszym rezultatem byłby remis i w rewanżu niewielkie straty zostaną przez nich nadrobione z nawiązką.
Jednak późniejsze mecze obu zespołów musiały zaniepokoić ich sympatyków. Braga przegrała w lidze z Pacos Ferreira 1:2, a poznaniacy w Pucharze Polski doznali porażki 0:1 przy Bułgarskiej z Polonią Warszawa.
Dlatego Portugalczycy, już na własnym i dobrym boisku, będą chcieli zrehabilitować się za ostatnie przegrane. Choć gospodarze nie będą mogli wystąpić w najmocniejszym składzie.
Zabraknie kontuzjowanych Eldersona, Paulo Cesara, Paulao i Vandinho, a pod znakiem zapytania stał też udział Custodio i Alana. Mimo to obaj powinni zagrać.
Niestety Lech również przystąpi do meczu osłabiony. Urazy wyeliminowały Grzegorza Wojtkowiaka i Tomasza Bandrowskiego, do dyspozycji Jose Mari Bakero będzie natomiast Dimitrije Injac, nieobecny w pierwszym spotkaniu z powodu kontuzji mięśnia dwugłowego.
– Jesteśmy w lepszej sytuacji, ale musimy postawić kropkę nad "i”. W każdym meczu gramy o zwycięstwo i w czwartek będzie tak samo. Tym bardziej, że jedna zdobyta bramka postawi nas w bardzo korzystnej sytuacji – powiedział na stronie "Kolejorza” Dimitrije Injac.
Jeśli Lech zdoła wyeliminować Bragę, trafi na zwycięzcę pary Liverpool – Sparta Praga. Po raz ostatni polski zespół zabrnął tak daleko w sezonie 2002/03.
Wtedy, w rozgrywkach Pucharu UEFA (znacznie mniej rozbudowanych od Ligi Europejskiej), Wisła Kraków w 1/8 finału nie sprostała rzymskiemu Lazio. "Kolejorz” natomiast przed dwoma laty wyszedł z grupy, ale w 1/16 finału musiał uznać wyższość włoskiego Udinese.
We wtorek awans zapewnił sobie CSKA Moskwa, który zremisował 1:1 z PAOK Saloniki (Ignaszewicz 80 – Muslimović 67). W pierwszym meczu było 1:0 dla Rosjan. Wczoraj wieczorem zaplanowane było też spotkanie rewanżowe FC Porto – Sevilla (pierwszy mecz 1:2).