Reprezentacja Polski bezbramkowo zremisowała z Urugwajem w ostatnim spotkaniu Artura Boruca z orzełkiem na piersi.
To nie był wielki mecz, ale nikt nie spodziewał się czego innego. Biało-Czerwoni w eksperymentalnym ustawieniu 3-5-2 i eksperymentalnym składzie personalnym bez Roberta Lewandowskiego, Piotra Zielińskiego, Michała Pazdana, Łukasza Piszczka i Arkadiusza Milika dali jednak radę i zremisowali 0:0 z Urugwajem.
W trakcie całego spotkania ani my, ani nasi rywale nie stworzyliśmy sobie zbyt wielu groźnych okazji do strzelenia bramki. Drugi zespół eliminacji do mistrzostw świata w Ameryce Południowej najbliżej gola był w 34 min, gdy lecącą w okienko bombę Gastona SIlvy z30 metrów odbił Artur Boruc. Polac najczęściej zagrażali Urusom po rzutach rożnych, gdy pojedynki powietrzne wygrywali Kamil Glik czy debiutujący w narodowych barwach Jarosław Jach.
Najwięcej emocji było w 44 min, gdy 56 tys. widzów na Stadionie Narodowym powstało z miejsc, a koledzy z reprezentacji ustawili szpaler dla rozgrywającego ostatni mecz w narodowych barwach Boruca, który opuścił murawę, przekazując opaskę kapitańską Łukaszowi Fabiańskiemu.
– Nie mógłbym wyobrazić sobie piękniejszego pożegnania – przyznał golkiper, który w narodowych barwach wystąpił 65 razy.
– Moja ocena całego meczu jest pozytywna. Było to bardzo wartościowe spotkanie międzypaństwowe z mocnym rywalem. Wiele materiału będzie do analizy, pod względem taktycznym, również w kontekście debiutantów. Zawodnicy, którzy nie mieli do tej pory szansy występu wypadli pozytywnie. Bardzo ciekawie, obiecująco wyglądało nasze ustawienie, zwłaszcza, że po raz pierwszy wystąpiliśmy w składzie personalnym. Mieliśmy bardzo mało czasu, by doskonalić organizację gry. Z pewnością jest to ustawienie, które ma dużo możliwości do bardzo dobrej gry w defensywie. Groźni zawodnicy Urugwaju mieli kłopoty z przedostaniem się pod naszą bramkę, ich dwa celne strzały mówią wszystko – podsumował bezbramkowy remis z Urugwajem selekcjoner reprezentacji Polski Adam Nawałka.
W poniedziałek Biało-Czerwoni zmierzą się w Gdańsku z Meksykiem. To będzie ostatnie spotkanie naszej drużyny narodowej w 2017 roku.
Jeśli po meczu z Urugwajem niektórzy komentatorzy oceniali, że bez Roberta Lewandowskiego, Michała Pazdana, Arkadiusza Milika i Łukasza Piszczka, zagraliśmy w rezerwowym składzie, to w Gdańsku tak naprawdę zobaczymy Polskę B. Do grona nieobecnych dołączyli także Artur Boruc, Grzegorz Krychowiak, Kamil Glik i Kamil Grosicki, którzy zostali zwolnienie przez selekcjonera z dalszej części zgrupowania.
W tej sytuacji z zawodników, mających dotychczas pewne miejsce w składzie drużyny narodowej, na murawie pojawić mogą się tylko Jakub Błaszczykowski, Piotr Zieliński, Wojciech Szczęsny i Karol Linetty. Być może na lewej stronie defensywy sprawdzony zostanie tym razem Bartosz Bereszyński, który będzie miał tu znacznie łatwiej o miejsce w składzie niż po przeciwległej flance, gdzie zmuszony jest rywalizować z Piszczkiem.
Dla eksperymentalnie zestawionej naszej linii obronnej, dzisiejsze spotkanie może być prawdziwym wyzwaniem. Wszak Meksyk, który w cuglach wygrał kwalifikacje do mundialu w strefie Ameryki Północnej, swoją siłę pokazał w piątkowym meczu z Belgią, remisując na trudnym terenie 3:3
Polska – Urugwaj 0:0
Polska: Boruc (45 Fabiański) – Bereszyński, Cionek (46 Jędrzejczyk), Glik, Jach, Rybus – Błaszczykowski (75 Mączyński), Krychowiak, Góralski (70 Zieliński), Grosicki (90 Makuszewski) – Wilczek (66 Świerczok).
Urugwaj: Silva – Varela, Gimenez, Lemos, Silva – Pereiro (60 Rodriguez), Vecino, Bentancur, Nandez (67 Sanchez), De Arrascaeta (74 Gomez) – Cavani.
Sędziował: Istvan Vad (Węgry). Widzów: 56 147.