GKS Bogdanka po letniej przebudowie miał nie być słabszy niż wiosną, gdy podbił zaplecze ekstraklasy i dopiero na finiszu zaprzepaścił szanse na awans, ale na razie zawodzi.
– Tam gdzie są porażki, nie ma radości. Nastroje w szatni są jednak bojowe. Teraz trzeba to przełożyć na boisko. Tylko od nas zależy, kiedy wreszcie przełamiemy złą passę – twierdzi Piotr Rzepka, szkoleniowiec „zielono-czarnych”.
Ze swojego położenia zdają sobie sprawę również piłkarze.
– Trzy mecze, zero punktów, zrobiło się nerwowo. Niepotrzebnie, bo spokojnie mogliśmy zdobyć kilka „oczek”. Szczerze powiem jednak, że nie rozpieszczali nas sędziowie. Jeśli po meczu arbiter mówi, że mógł dać nam karnego, to coś chyba jest nie tak – denerwuje się Veljko Nikitović, który jak na kapitana przystało stara się odbudować atmosferę w zespole.
– Wiadomo, taka jest moja rola. Czasem trzeba zażartować, czasem krzyknąć, ale to nic nie da, jeśli chłopaki nie będą odpowiednio zmotywowani. Każdy z nas musi sam wywołać w sobie tyle agresji, żeby mocno wejść w mecz i zdominować rywala. Stać nas, żeby odwrócić złą kartę – zapewnia serbski pomocnik.
Sytuacja kadrowa łęczyńskiej ekipy ostatnio uległa poprawie. Do zdrowia po chorobie wrócił już Tomas Pesir, który odpoczywał w miniony weekend. Wszystko wskazuje na to, że pole manewru poszerzą Brazylijczyk Ricardo i Michał Benkowski, sprowadzony z Bałtyku Gdynia.
– Ricardo jest rozgrywającym, a Benek to boczny obrońca. Może grać zarówno na lewej, jak i prawej stronie. Na tych pozycjach mieliśmy ostatnio trochę kłopotów, liczę, że z nimi będziemy prezentowali się lepiej. Myślę, że obaj powinni być w sobotę do mojej dyspozycji. Żeby ich zgłosić brakuje jedynie kilku formalności – mówi Rzepka.
Pod znakiem zapytania stoi za to występ Sebastiana Szałachowskiego, który uskarżał się na ból kolana i opuścił kilka treningów. Popularny „Szałach” to już trzeci skrzydłowy łęczyńskiego zespołu, mający problemy ze zdrowiem. Wcześniej poważnych urazów doznali Michał Renusz i Michał Zuber.
Początek meczu Bogdanki z GKS Katowice jutro o godz. 17.
CO SŁYCHAĆ W GKS?
W Katowicach mają trochę problemów. Po zremisowanym 1:1 meczu z Cracovią na kontuzje narzekali: Przemysław Pitry, Adrian Napierała, Dominik Kruczek, Grzegorz Goncerz i Jan Beliancin. Czterej pierwsi będą najprawdopodobniej gotowi na sobotę, ale słowacki stoper musi odpocząć nieco dłużej. Do Łęcznej na pewno nie przyjadą też zawieszony na pół roku Jacek Kowalczyk oraz rehabilitant Rafał Sadowski.
DLA DZIENNIKA
– Muszę przyznać, że byłem zaskoczony trzema porażkami Bogdanki. To jednak, mimo wielu zmian kadrowych, nadal dobry zespół i będą z pewnością zdeterminowani, żeby wreszcie wygrać. Na szczęście znamy ich mocne oraz słabe strony. Nie damy się zaskoczyć – twierdzi Rafał Górak, szkoleniowiec GKS Katowice.