Graf Chodywańce nadal bez porażki u siebie. W sobotę zespół trenera Piotra Gozdka fatalnie zaczął mecz z Omegą Stary Zamość, ale potrafił odwrócić jego losy i doprowadzić do wyrównania
Przed tygodniem Graf zremisował na wyjeździe 1:1 z Gromem Różaniec, a Omega po kapitalnym meczu rozbiła na swoim boisku Huczwę Tyszowce 4:0. Dlatego to właśnie gości należało uznać za faworytów do zwycięstwa.
Sobotni mecz zaczął się katastrofalnie dla miejscowych, którzy stracili gola już po… 23 sekundach. W pierwszej akcji meczu piłka trafiła w pole karne do Damiana Otręby, a ten sprytnym strzałem z woleja pokonał bramkarza gospodarzy. W 13 minucie goście mogli prowadzić już 2:0, bo sędzia dopatrzył się przewinienia w polu karnym Grafa i wskazał na „wapno” i mimo ostrych protestów ze strony gospodarzy nie zmienił swojej decyzji. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł kapitan Omegi Bartosz Nizioł i przegrał pojedynek z Piotrem Waśkiewiczem. Po kwadransie gry stał się wyrównany, ale do przerwy kibice nie obejrzeli już żadnej bramki.
Po godzinie gry miejscowi wyrównali. We własnym polu karnym jednego z rywali przewrócił Nizioł i sędzia po raz drugi w tym spotkaniu wskazał na 11 metr, ale tym razem na korzyść Grafa. Do piłki podszedł Kamil Murjas i technicznym strzałem po ziemi doprowadził do wyrównania wprowadzając miejscowych kibiców w euforię. I choć do końca spotkania zostało jeszcze sporo czasu, a szczególnie w końcówce obie ekipy postawiły na odważne akcje ofensywne to wynik meczu już się nie zmienił.
– Po tym meczu odczuwamy lekki niedosyt, bo w mojej opinii byliśmy dzisiaj zespołem lepszym, stwarzaliśmy więcej sytuacji i lepiej operowaliśmy piłką – ocenił spotkanie z Omegą Piotr Gozdek, grający trener Grafa. – Co prawda w zasadzie w pierwszej akcji meczu straciliśmy gola, ale później udało nam się wyrównać. Do tego Omega przy stanie 1:0 miała rzut karny, ale nasz bramkarz bardzo nam pomógł broniąc „jedenastkę”. Warto też podkreślić, że już po końcowym gwizdku arbiter przyznał się do błędu, że nie powinien dyktować rzutu karnego dla rywali. I moim zdaniem jest to godne podkreślenia, bo nie każdego stać na taki gest – dodaje szkoleniowiec Grafa.
Tym samym kibice w Chodywańcach po dziewięciu kolejkach mają wielkie powody do zadowolenia, bo Graf zajmuje miejsce w górnej połowie tabeli i ma realne szanse na wskoczenie do ścisłej czołówki. – W tym sezonie mamy zespół zdecydowanie bardziej doświadczony, a poprzedni, debiutancki sezon w klasie okręgowej spowodował, że drużyna bardzo się rozwinęła. W obecnej kampanii często mam ból głowy kogo wystawić do pierwszego składu. Frekwencja na treningach jest bardzo dobra, a to przekłada się na poziom rywalizacji o miejsce do gry. A taki stan rzeczy przekłada się na dobre rezultaty. Obecnie zgromadziliśmy 15 punktów, a w najbliższych kolejkach czekają nas starcia z beniaminkami. Dlatego postaramy się zrobić wszystko by w sukcesywnie poprawić nasz dotychczasowy dorobek – kończy Gozdek.
Graf Chodywańce – Omega Stary Zamość 1:1 (0:1)
Bramki: Murjas (60-karny) – Otręba (1).
Graf: Waśkiewicz – Bartecki, Błyskoń (44 Anioł), Gozdek, Smoliński (73 D. Perec), Gudov, Ligęza, Koberecki, Bobyliak (51 Ciećko), Korzeniewski (57 Murjas), Hejzner (86 Czerczun).
Omega: Galan – Tchórz, Mikulski, Ciurysek, Otręba, Olech (65 Baran), Janda (46 Dyrkacz), Nizioł, Goździuk, Radziszewski (80 Lichota), Fidler.
Sędziował: Kasztelan.