(fot. DW)
W prestiżowym spotkaniu Olimpiakos Tarnogród prowadził w Różańcu z tamtejszym Gromem 2:0, ale gospodarze w końcówce pokazali ogromną ambicję i dzięki dwóm golom doprowadzili do remisu
Na to spotkanie kibice czekali długich pięć lat. Oba zespoły przed tym prestiżowym starciem miały na swoich kontach po 15 punktów, ale gracze z Tarnogrodu mają do rozegrania zaległy mecz z Igrosem Krasnobród, który odbędzie się w najbliższą środę.
Na niedzielnym meczu pojawiło się około 500 kibiców, a piłkarze obu ekip od samego początku postawiły na odważną ofensywną grę. Goście pierwszą okazję mieli już w 3 minucie, ale strzał z rzutu wolnego wykonywany przez pewnie obronił Wojciech Markowicz. Sześć minut później główkował Łukasz Kusiak, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. Z kolei w 19 minucie przed szansą stanął jego brat Arkadiusz, który strzelał z około 16 metrów i Marcin Strzelczyk miał kłopoty z obroną tego uderzenia. Cztery minuty później goście powinni prowadzić 1:0. W stuprocentowej sytuacji znalazł się Patryk Gałka, ale uderzył futbolówkę nad poprzeczką. Gospodarze najlepszą sytuację przed przerwą mieli w 39 minucie, ale Arkadiusz Kwiatkowski trafił w słupek i po pierwszej połowie kibice nie zobaczyli bramek.
Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęli gospodarze, ale to Olimpiakos w 54 minucie wyszedł na prowadzenie za sprawą Adriana Dydyńskiego. Stracona bramka spowodowała, że podopieczni trenera Bogdana Antolaka postawili wszystko na jedną kartę. W 59 minucie dobrze główkował Kwiatkowski, ale Strzelczyk był na posterunku, a chwilę później Kamil Kaproń oddał mocny strzał z dystansu, ale i tym razem górą był bramkarz z Tarnogrodu. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach 10 minut przed końcem spotkania Dydyński trafił po raz drugi i sytuacja Gromu stała się bardzo trudna.
Gospodarze jednak do samego końca się nie poddali. I na trzy minuty przed końcem bardzo ładną akcję Gromu celnym strzałem głową zakończył Piotr Przeszło dając kibicom nadzieję na wywalczenie choćby punktu. W samej końcówce zespół z Różańca wyraźnie złapał wiatr w żagle i w doliczonym czasie gry gola na wagę remisu zdobył Piotr Larwa i wprawił miejscowych kibiców w ekstazę. – Patrząc na okoliczności trzeba się cieszyć ze zdobytego punktu bo wróciliśmy z dalekiej podróży – mówi trener Gromu Bogdan Antolak. – Straciliśmy gole po naszych błędach, ale w końcówce moi zawodnicy pokazali charakter – dodaje. – Niepotrzebnie po strzeleniu drugiej bramki się cofnęliśmy – ocenia Siergiej Sawczuk, szkoleniowiec Olimpiakosu. – Cóż, musimy zapomnieć o feralnej końcówce i nie powtórzyć tych samych błędów w środę – kończy.
Grom Różaniec – Olimpiakos Tarnogród 2:2 (0:0)
Bramki: Przeszło (87), Larwa (90) – Dydyński (54, 80).
Grom: Markowicz – Kuczyński, Łogin, Mazur, Grelak – Kapuśniak (56 Larwa), Przeszło, Kaproń, Ł. Kusiak (53 Wojtowicz), Kwiatkowski – A. Kusiak
Olimpiakos: Strzelczyk – Gałka, Sawczuk, Konopka (75 Gierula), Kolbuch, Grabowski, Skrzypek, Stetskiv, Chamot, Gancarz – Dydyński (90 Karpik).
Sędziował: Piotr Burak.