Lubelski beniaminek I ligi piłkarzy ręcznych potrzebuje 120 tys. zł, aby spokojnie występować w nowym sezonie. W przeciwnym razie może nawet nie przystąpić do rozgrywek
Prowadzona przez trenera Mieczysława Grandę drużyna odniosła 21 zwycięstw, jedno spotkanie zremisowała i doznała dwóch porażek. Rozgrywane w Lublinie mecze akademików weszły w projekt „Gra o Lublin” i ściągały na trybuny hali Globus rzesze kibiców.
Do startu w I lidze zostały dwa miesiące. Najważniejszym zadaniem władz klubu jest teraz pozyskanie środków na w miarę normalne funkcjonowanie na zapleczu superligi.
– Potrzebujemy 120 tysięcy złotych – mówi Tomasz Lewtak, członek zarządu AZS UMCS Lublin. – Do tej pory zgromadziliśmy jedną dziesiątą tej kwoty. Pozyskiwanie nowych środków nie jest łatwe, szczególnie na Lubelszczyźnie. Taka kwota to minimum, konieczne do tego, aby móc rozmawiać z zawodnikami na temat pozostania w zespole.
Na razie nikt z piłkarzy, którzy w maju wywalczyli awans do I ligi nie deklarował chęci odejścia z drużyny. – W II lidze graliśmy charytatywnie. Jedynie studenci, i to tylko niektórzy, otrzymywali stypendia. W I lidze nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji – tłumaczy Lewtak, który sam występował na pozycji rozgrywającego.
Czarny scenariusz może się sprawdzić i szczypiorniści będą zmuszeni do gry za darmo.
• W takim przypadku realne może być nie przystąpienie do rozgrywek?
– Ja tego głośno nie mówię, ale logika podpowiada taki wariant zdarzeń. Choć nikt z nas tego nie chce – mówi Lewtak.
Funkcjonowanie zespołu wspierają władze uczelni. UMCS finansuje m.in. stroje, przejazdy, diety, treningi, halę, ewentualne noclegi w hotelu. Klub musi zapewnić resztę, w tym pozyskanie nowych zawodników.
Nowym graczem AZS UMCS został Michał Dziemiach. Praworęczny rozgrywający MOKS Słoneczny Stok Białystok został studentem I roku lubelskiej uczelni. W poprzednim sezonie w II lidze rzucił 109 bramek. Do składu ma też dołączyć lewoskrzydłowy Jarosław Baranowski (19 lat), wychowanek Unii Lublin.
Wzorem poprzedniego sezonu I-ligowcy mają także zyskać marketingowo.
– Mając w pamięci projekt Gra o Lublin, zamierzamy rozszerzyć to działanie na zespoły piłkarek ręcznych AZS UMCS, koszykarki i futsalistów. Jeszcze nie wiemy, czy zostaniemy pod starą nazwą. Niewykluczone, że nasze działanie otrzyma nowy wydźwięk – podkreśla Lewtak.