W zaległym meczu KPR Padwa Zamość przegrała na wyjeździe z MKS Wieluń 20:26. Mimo porażki tytuł najlepszego zawodnika w drużynie gości przypadł bramkarzowi Krzysztofowi Kozłowskiemu.
Gospodarze przystępowali do potyczki z zamościanami po serii dwóch porażek z rzędu: z Warmią Olsztyn i Olimpią Piekary Śląskie. Z kolei Padwa w tym sezonie nie zaznała jeszcze smaku zwycięstwa. Podopieczni trenera Zbigniewa Markuszewskiego zdążyli już przegrać z Zagłębiem Sosnowiec, Śląskiem Wrocław i Nielbą Wągrowiec. Drużyna po cichu liczyła na przełamanie i pierwszy komplet punktów.
Tymczasem, jedynie pierwsza część spotkania przebiegała pod dyktando przyjezdnych. Trudno było mieć zastrzeżenia do dobrze spisującego się między słupkami Krzysztofa Kozłowskiego. Golkiper odbijał rzuty rywali, zaś szczelna i grająca dobrze obrona stanowiła dla miejscowych zaporę nie do przejścia. W końcówce Łukasz Szymański, Tomasz Fugiel i Karol Małecki dali Padwie prowadzenie 9:6. Za sprawą Arkadiusza Galewskiego MKS zmniejszył straty do dwóch trafień (9:7).
Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej części. W 36 min gospodarze objęli prowadzeni 10:9. Przez kolejne minuty trwała wymiana ciosów. Na bramki zamościan odpowiadali miejscowi i odwrotnie. Efektem takiej postawy obu ekip był utrzymujący się często remis: 11:11, 12:12, 13:13. Sześć minut przed końcem Konrad Bajwoluk zmniejszył straty do jednej bramki (19:18). W tym momencie nastąpił kluczowy zwrot meczu. W ciągu trzech minut zawodnicy z Wielunia zdobyli cztery bramki z rzędu i tym samym odskoczyli na 23:18. Jak się później okazało, taka strata była nie do odrobienia dla gości. Wielunianie zdołali jeszcze dorzucić trzy gole, przy dwóch przyjezdnych.
Efekt? Wzrost prowadzenia MKS do sześciu goli i końcowe zwycięstwo miejscowych 26:20. – Mimo że rozpoczęliśmy mecz od zmarnowania kilku kontr, to później potrafiliśmy wypracować sobie przewagę. Wydawało się jednak, że wszystko jest pod kontrolą, jednak potężna liczba błędów w drugiej połowie sprawiła, że przegrywamy kolejny mecz. Musimy się poważnie nad tym wszystkim zastanowić – przyznał trener Padwy Zbigniew Markuszewski.
Po porażce w Wieluniu KPR Padwa zajmuje ostatnie miejsce w tabeli I ligi centralnej. Kolejnym rywalem zamościan będzie lider KPR Legionowo. Mecz odbędzie się w sobotę, 22.10, godzinie 20, na wyjeździe z liderem – KPR Legionowo.
MKS Wieluń – KPR Padwa Zamość 26:20 (7:9)
KPR Padwa: Kozłowski – T. Fugiel 6, Małecki 4, Mchawrab 3, Szymański 3, Bajwoluk 1, Bączek 1, Sz. Fugiel 1, Obydź 1, A. Adamczuk, K. Adamczuk, Olichwiruk, Orlich, Puszkarski. Kary: 12 minut.
Sędziowały: Marina Duplii, Olena Pobedrina (Zaporoże).