W decydującym o awansie z grupy B meczu mistrzostw świata Polska przegrała z Węgrami 28:31 i bez względu na wynik piątkowego meczu z Argentyną straciła szansę na awans do 1/8 finału
– Sytuacja jest otwarta, ale jest to dla nas arcyważny mecz, bo jeżeli wygramy mamy ogromne szanse na wyjście z grupy – mówiła przed spotkaniem Joanna Drabik, na co dzień zawodniczka MKS Perła Lublin. – Miałyśmy świadomość, że mecze z Czeszkami i Węgierkami są dla nas najważniejsze. Pierwszego nie udało się wygrać, dlatego mecz w Węgierkami będzie dla nas meczem o wszystko. Musimy więc zrobić wszystko żeby wygrać – dodała Drabik.
Nasze reprezentantki rozpoczęły spotkanie z dużym animuszem, Kinga Achruk otworzyła wynik spotkania. Do 10 minuty oba zespoły grały bramka za bramkę, ale potem coś w grze ofensywnej Polek się zacięło. Wykorzystały to podopieczne Kima Rasmussena i w 25 minucie wyszły na prowadzenie 11:8. Trener Leszek Krowicki poprosił o czas i Polkom udało się przełamać strzelecką niemoc, ale do przerwy 13:11 prowadziły rywalki.
Druga połowa koszmarnie rozpoczęła się dla Biało-Czerwonych. Już trzy minuty po wznowieniu rywalki prowadziły 16:11. Co prawda potem golem odpowiedziała Achruk, ale nie zmieniło to obrazu gry. W 43 minucie Węgierki wyszły na ośmiobramkowe prowadzenie i sytuacja naszych zawodniczek stała się dramatyczna. Nie zmieniła jej nawet czerwona kartka dla Anett Kisfaludy, która za atak na twarz Katarzyny Kudłacz-Gloc. Kapitan naszej reprezentacji długo nie mogła dojść do siebie, ale w ostatnich minutach ponownie pojawiła się na parkiecie. Polki w końcówce starały się zmniejszyć rozmiary porażki i rzuciły kilka bramek z rzędu, ale przeciwniczki miały dużą przewagę i do ostatniej syreny w pełni kontrolowały wynik. Ostatecznie Węgierki wygrały 31:28 i kosztem Polek zapewniły sobie awans do 1/8 finału. Oprócz nich z grupy B do dalszej fazy przepustki wywalczyła Norwegia, Szwecja i Czechy.
Dzisiaj o godzinie 14 nasza reprezentacja zagra ostatni mecz grupowy przeciwko Argentynie, która nie wygrała dotąd żadnego spotkania. Potem zespół trenera Krowickiego zagra jeszcze o puchar prezydenta.
Polska – Węgry 28:31 (11:13)
Polska: Gawlik, Płaczek – Kudłacz-Gloc 8, Achruk 6, Grzyb 4, Kobylińska 4, Janiszewska 3, Drabik 2, Roszak 1, Górna, Lisewska, Michałów, Szarawaga, Urtnowska, Zawistowska, Zych.
Węgry: Biro, Janurik – Kovacsics 8, Bodi 5, Goerbicz 5, Schatzl 4, Klivinyi 3, Kisfaludy 2, Hafra 1, Lukacs 1, Szekers 1, Kovacs, Mayer, Meszaros, Szollosi-Zacsik.