ROZMOWA z Małgorzatą Majerek skrzydłową SPR, MVP finału Pucharu Polski
– Obawiałyśmy się tego meczu. Ostatnie lata pokazały, że po zdobyciu mistrzostwa ciężko było nam wywalczyć krajowy puchar. W tym sezonie postawiłyśmy sobie za cel wywalczenie potrójnej korony. Początek był bardzo dobry, szybko wypracowałyśmy siedmiobramkową przewagę, ale Zagłębie nie dawało za wygraną. Zaczęły grać inaczej w obronie, przez co trochę się pogubiłyśmy i zaczęłyśmy popełniać błędy. Doprowadziło to do nerwowej kontuzji, ale dzięki temu mecz mógł się podobać kibicom, bo było sporo emocji.
• Jako kapitan SPR odebrała pani Puchar Polski z rąk Witolda Kuleszy, członka zarządu ZPRP i jednocześnie prezesa... Zagłębia Lubin. To symboliczny gest, bo to właśnie z Zagłębiem wygrywałyście w najważniejszych meczach sezonu.
– To był emocjonujący sezon. Zagłębie grało świetnie, chyba najlepiej w ostatnich latach. Było lepsze po rundzie zasadniczej. Wiedziałyśmy, że mistrzostwo i puchar nie przyjdą łatwo. Pokazałyśmy, że jesteśmy doświadczoną drużyną i tym wygrałyśmy. Duży szacunek należy się lubiniankom, bo pokazały charakter. Ale to my postawiłyśmy kropkę nad "i”.
• Pani przypadło wyróżnienie dla najlepszej zawodniczki spotkania.
– Bardzo się z tego cieszę. W tym sezonie dokuczały mi kontuzje, ale na koniec udało mi się wrócić do optymalnej dyspozycji. Jednak to cały zespół zasłużył na pochwały.
• W decydujących meczach z dobrej strony pokazały się zawodniczki, które wcześniej dostawały mniej szans na występy w pierwszej drużynie.
– To dobrze rokuje na przyszłość. Dziewczyny zostały rzucone na głęboką wodę. Nie jest łatwo z marszu zagrać w tak ważnym meczu. Tymczasem one zrobiły to, co miały zrobić i sprawdziły się.
• Czy to ciągłe wygrywanie nadal sprawia pani radość?
– Pewnie, że tak. Nie ma mowy o przesycie, zwłaszcza po tak zaciętych meczach, gdzie losy wyniku ważą się do ostatnich sekund. Każde złoto smakuje inaczej i dostarcza innych wspomnień.
• Czy teraz udacie się na zasłużony odpoczynek?
– Odpoczniemy, ale nie do końca. W najbliższym czasie część z nas jedzie na Akademickie Mistrzostwa Polski w barwach Wyższej Szkoły Społeczno-Przyrodniczej. Co prawda nie jestem już studentką, ale jako pracownik uczelni mogę wystąpić w tej imprezie. Kilka zawodniczek wkrótce wybiera się na zgrupowania kadry, więc wolnego czasu nie będzie za wiele.