MKS Selgros dzisiaj gra z Vistalem Gdynia. Jeżeli lublinianki zremisują lub wygrają, to zapewnią sobie pierwsze miejsce po sezonie zasadniczym
Po raz pierwszy od kilkunastu miesięcy mistrzynie Polski jednak nie będą faworytem ligowego starcia. W ostatnim czasie podopieczne trener Sabiny Włodek dopadł poważny kryzys, a efektem tego były porażki z Randers HK w Pucharze Zdobywców Pucharów, Pogonią Baltica Szczecin w Superlidze i Startem Elbląg w Pucharze Polski.
– Nie robiłabym wielkiego dramatu z obniżki naszej formy. Sezon jest bardzo długi i każdy zespół ma gorsze momenty. Chciałam przypomnieć, że zarówno w PZP, jak i Pucharze Polski o końcowym rezultacie decydował dwumecz, w którym byłyśmy lepsze. Gramy dalej na trzech frontach, więc nie ma powodów do robienia dramatu – przekonuje Joanna Drabik, obrotowa MKS Selgros.
Jedną z przyczyn słabszej dyspozycji drużyny z Lublina jest przemęczenie. Sabina Włodek zareagowała błyskawicznie i w sobotnim meczu z SPR Olkusz zespół wystąpił w mocno rezerwowym składzie. Do protokołu nie zostały w ogóle wpisane Drabik, Dorota Małek i Jessica Quintino.
– Nigdy w życiu nie rozegrałam tylu spotkań w jednym sezonie, dlatego te kilka chwil wytchnienia bardzo mi się przydało. Najważniejsze było to, że mogłam zapomnieć na moment o piłce ręcznej – wyjaśnia Drabik. W Olkuszu z bardzo dobrej strony zaprezentowała się jej zmienniczka – Joanna Szarawaga. 20-latka zdobyła pięć bramek i była najskuteczniejsza zawodniczką swojego zespołu.
Cieszy fakt, że do gry po kontuzji kolana wróciła Karolina Konsur. Wychowanka Vitaralu Jelfa Jelenia Góra w Olkuszu zdobyła nawet dwie bramki, chociaż w jej grze widać było jeszcze wielomiesięczną przerwę. W Gdyni na pewno ponownie zabraknie leczących urazy Agnieszki Koceli i Weroniki Gawlik. – Faworytem są rywalki, ale ja jestem optymistką. Na wyjazdach gramy dobrze i wygrywamy, dlatego wierzę w zwycięstwo w Gdyni – kończy obrotowa MKS Selgros.
Dzisiejsze zawody rozpoczną się o godz. 18. Bezpośrednią relację przeprowadzi Polsat Sport News.