W zaległym spotkaniu 11. kolejki Azoty Puławy zremisowały na wyjeździe z PGE Stalą Mielec 31:31
Zabrakło bramkarza Macieja Stęczniewskiego, rozgrywających Krzysztofa Tylutkiego i Artura Barzenkowa, obrotowego Mateusza Jankowskiego oraz skrzydłowego Przemysława Krajewskiego.
W takich okolicznościach podopiecznym trenera Bogdana Kowalczyka nie było łatwo skutecznie przeciwstawić się gospodarzom. W ich szeregach brakowało obrotowego Chorwata Antonio Pribanica.
Początek był bardzo nieudany.Azoty musiały gonić rywala. Pierwszą bramkę zdobył dla przyjezdnych w siódmej minucie Adam Babicz (3:1). Chwilę później było już 5:1 dla miejscowych. Straty udało się zniwelować dopiero po kwadransie, kiedy Jan Sobol trafił na 6:7. Czech zmarnował jednak doskonałą szansę na remis, kiedy w 17 min nie wykorzystał rzutu karnego. Jego rzut obronił Lech Kryński.
Końcówka pierwszej odsłony należała do Stali. Podopieczni trenera Pawła Nocha odskoczyli na sześć bramek (16:10).
Po zmianie stron zobaczyliśmy już inne Azoty. Goście zmienili system obrony na ustawienie 5-1. Michała Adamuszka zaczął pilnować Adam Skrabania. Bardzo szybko przełożyło się to na wynik. W 38 min był już remis (18:18).
Na pierwsze prowadzenie 20:19 wyprowadził puławian w 39 min po kontrze Piotr Masłowski. Przez kolejne minuty grano bramka za bramkę. Zapowiadało się na emocjonującą i nerwową końcówkę.
Na dwie minuty przed końcem Azoty prowadziły 31:29. Przy 30 trafieniu mielczan karę dwóch minut otrzymał Adam Babicz i goście kończyli spotkanie w osłabieniu. Szanse się wyrównały po karze dla Kamila Kriegera, ale wówczas na tablicy był już remis 31:31.
PGE Stal Mielec – Azoty Puławy 31:31 (16:10)
PGE Stal: Lipka, Kryński – Chodara 4, Adamuszek 3, Gliński 6, Kostrzewa 3, Janyst 3, Szpera 7, Wilk 2, Kriegier, Dżono, Gudz. Sobut 3. Kary: 10 minut.
Azoty: Rasimas, Grzybowski – Szyba 8, Tarabochia 2, Masłowski 5, Przybylski 2, Babicz 4, Kus 1, Skrabania 4, Sobol 5, Łyżwa. Kary: 8 minut.
Sędziowali: Michał Kopiec (Siemianowice Śląskie), Marcin Zubek (Bytom). Widzów: 1200.