Podopieczne trenera Edwarda Jankowskiego są już pewne, że do fazy play-off przystąpią z pierwszego miejsca, dlatego dwa ostatnie mecze sezonu zasadniczego mogą potraktować nieco luźniej.
W dzisiejszym meczu rozgrywająca SPR najprawdopodobniej będzie miała więcej niż zwykle okazji do odpoczynku. Na środek rozegrania wróci bowiem Katarzyna Wojdat.
– Do zastosowania tego wariantu zmusiła nas plaga kontuzji. Wojdat to nominalna skrzydłowa, ale na początku swojej kariery grała na rozegraniu. Oczywiście, ciężko od niej oczekiwać rzutów z drugiej linii, ale uważam, że jest w stanie poprowadzić naszą grę – wyjaśnia Sabina Włodek, drugi trener SPR.
Lublinianki do Tczewa wyjechały już wczoraj. W autobusie zabrakło Katarzyny Jarosz, którą zatrzymały obowiązki szkolne.
– Ona jest w trzeciej klasie liceum i dla niej teraz najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie się do matury. Aby nie przeszkadzać jej w nauce, umówiliśmy się z nią, że będzie występowała jedynie w meczach domowych – tłumaczy Włodek.
SPR z Samborem w tym sezonie spotkał się dwa razy. W lidze lublinianki triumfowały 38:31, a w Pucharze Polski 38:26.
JADĄ NA KADRĘ
Aż pięć zawodniczek SPR Lublin zostało powołanych do reprezentacji Polski na dwa towarzyskie mecze z Holandią. Uznanie w oczach Kima Rasmussena znalazły Alina Wojtas, Agnieszka Kocela, Małgorzata Stasiak, Karolina Konsur oraz Weronika Gawlik.