Zawodniczki MKS Selgros znowu mają olbrzymie powody do radości. Właśnie wywalczyły trzecie mistrzostwo Polski z rzędu. W sumie mają już na koncie aż 18 złotych medali!
W najbliższych dniach lublinianki nadal będą mocno zapracowane. Dzisiaj na Arenie Lublin (godz. 18.30) mają nagrywać program dla TVP Lublin. W środę, również o godz. 18.30 w Galerii Olimp zaplanowano z kolei spotkanie z kibicami, na którym będzie można zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z zawodniczkami, wziąć autograf i przede wszystkim podziękować za kolejny sukces. Do obejrzenia będą oczywiście medale i puchar.
Niestety, świętowania nie może być za dużo, bo za kilka dni trzeba będzie też wrócić do treningów. W kolejny weekend (16-17 maja w Lubinie) odbędzie się turniej Final Four Pucharu Polski. W półfinale na MKS Selgros czeka... Vistal. W drugiej parze KGHM Metraco Zagłębie zmierzy się z Pogonią Baltica Szczecin.
Zespół z Lublina chciał zakończyć finałową rywalizację w sobotę. Po morderczym spotkaniu przegrał jednak… 42:43. Zwycięzcy nie wyłoniły dwie dogrywki, a miejscowe wygrały dopiero w rzutach karnych. Niedzielne zawody również nie układały się po myśli przyjezdnych.
Długo zanosiło się, że mistrza Polski poznamy dopiero po piątym meczu. Na początku drugiej połowy Joanna Kozłowska podwyższyła prowadzenie Vistalu do 18:15. Od tego momentu ostro do pracy zabrały się jednak podopieczne trener Sabiny Włodek.
I na kwadrans przed końcowym gwizdkiem wygrywały 22:18. Kilka chwil później role znowu się odwróciły i szybko zrobiło się po 26. Szaleńcza pogoń Vistalu kosztowała jednak ten zespół mnóstwo sił, bo końcówkę lublinianki wygrały aż 7:1 i wygrały całą rywalizację 3:1.
– Udało nam się obronić mistrzostwo na parkiecie Vistalu i to jest podwójnie miłe. Druga połowa należała do nas. Wreszcie zaczęłyśmy grać, jak MKS Selgros. Niezmiernie się cieszymy, że obroniłyśmy to mistrzostwo, ale słowa uznania należą się również rywalkom, które postawiły nam bardzo trudne warunki – mówiła po niedzielnym meczu Joanna Drabik. – Nikt nie stawiał na Vistal, a mimo to pokazały się ze świetnej strony i mimo młodego składu bardzo utrudniły nam życie. Rośnie nam zaplecze dla kadry narodowej – dodawała Dorota Małek.
Chociaż gospodynie otrzymały sporo pochwał, to trener Paweł Tetelewski liczył na więcej. – Przez cały sezon nie ponieśliśmy w Gdyni porażki, ale w tym najważniejszym spotkaniu nie udało się wygrać. Sporo osób twierdzi, że powinniśmy się cieszyć z drugiego miejsca. Może tak zrobimy, ale na gorąco po meczu nie jesteśmy zadowoleni. W końcówce był przecież remis 26:26. Później popełniliśmy jednak mnóstwo prostych błędów. Gratulacje dla Lublina . W sumie dobrze się stało, że zdobyły złoto. Gdybyśmy to my wygrali, w Lublinie podejrzewam byłoby ciężko – śmieje się Paweł Tetelewski.