W zaległym spotkaniu 9. kolejki Azoty Puławy rozgromiły Stal Mielec 35:21
Po raz ostatni gospodarze walczyli o punkty 15 października czyli prawie półtora miesiąca temu. Wówczas w spotkaniu na swoim parkiecie pokonali Piotrkowianina Piotrków Trybunalski 31:30. Przed wczorajszą potyczką z mielczanami nie było wiadomo w jakiej formie są podopieczni trenera Larsa Walthera. Większość drużyny zmagała się ostatnio z koronawirusem.
Poniedziałkowe starcie zaczęło się od celnego trafienia z koła Dawida Dawydzika. Po siedmiu minutach na tablicy wyników było 4:2 dla Azotów. Do siatki gości piłkę skierowali jeszcze Michał Szyba, Andrii Akimenko i ponownie Dawydzik. Dla przyjezdnych z rzutów karnych gole zdobył Marek Monczka. Gospodarze rozkręcali się z każdą minutą. Za zdobywanie bramek zabrali się jeszcze Wojciech Gumiński i Paweł Podsiadło. Po kwadransie przewaga puławian wynosiła już siedem trafień (12:5). Widać było, że gospodarze czują głód gry. To dobrze rokowało na końcowy wynik. Przewaga miejscowych wzrosła nawet już do 10 goli (16:6). W końcówce pierwszej części ambitni goście wykorzystali grę w przewadze przy karze dwóch minut dla Akimenki i zmniejszyli straty. Stal wygrała ten okres 3:1 dwukrotnie trafiając do pustej bramki Azotów.
W drugiej połowie puławianie kontrolowali spotkanie systematycznie powiększając przewagę. Ostatecznie zwyciężyli różnicą aż 14 goli (35:21).
Azoty Puławy – Stal Mielec 35:21 (19:11)
Azoty: Bogdanow, Zembrzycki – Bachko 3, Jurecki 2, Szyba 2, Podsiadło 3, Przybylski 3, Akimenko 6, Seroka 1, Gumiński 4, Dawydzik 7, Rogulski 4, Adamczuk, Łangowski, Kowalczyk. Kary: 14 minut.
Stal: Witkowski, Wiśniewski – Wojdak, Wołyńcew 5, Kornecki, Monczka 4, Chodara, Ivanović 6, Mochocki 2, Janyst, Wilk, Krupa 2, Krytski, Petrovic 2. Kary: 10 minut.