Rozmowa z Dawidem Fedeńczakiem, prawoskrzydłowym Azotów Puławy, reprezentantem Polski piłkarzy ręcznych
- Dostał pan kolejne powołanie do kadry i właśnie zakończyliście 10-dniowe zgrupowanie w Cetniewie…
– Wszystko zaczęło się w 2020 roku. Wtedy po raz pierwszy trafiłem do kadry. Później były kolejne. Udało mi się już rozegrać 10 spotkań w reprezentacji.
- Jak pan ocenia tegoroczne zgrupowanie?
– Przede wszystkim skupialiśmy się na przygotowaniu motorycznym, dużo biegaliśmy, była praca w siłowni. Pojawiły się również elementy pracy pod kątem taktyki do grupowych rywali w mistrzostwach świata. Im będzie bliżej turnieju finałowego w Polsce i Szwecji, tym więcej będziemy skupiać się na grze i realizacji konkretnych założeń selekcjonera pod to wydarzenie.
- Znalazł się pan wśród wybrańców selekcjonera na Turniej 4 Narodów w Krakowie (28-30 grudnia), gdzie zagracie z Tunezją, Brazylią i Koreą Południową. To dla pana duża szansa?
– Cieszę się z tego, że trener Patryk Rombel daje mi możliwość wzięcia udziału w kolejnym etapie selekcji przed mistrzostwami świata. Tutaj każdy z zawodników chce się pokazać z jak najlepszej strony.
- Ale nie ma pana na liście wybrańców trenera Patryka Rombla na styczniowe zawody w Katowicach (Spodek, 4-6 stycznia). Jak to rozumieć?
– Nadal jestem w grze o miejsce w kadrze na mistrzostwa. Na zgrupowanie w Katowicach doszli rozgrywający Szymon Działakiewicz i obrotowy Maciej Gębala. Ktoś zatem musiał wypaść ze składu. Ostateczna decyzja o składzie na MŚ zapadnie po turnieju w Katowicach.
- Na pańskiej pozycji czyli prawym skrzydle pewniakiem do gry w MŚ jest Arkadiusz Moryto z Łomży Industrii Kielce. Pan będzie rywalizował o miejsce w składzie z Krzysztofem Komarzewskim z Orlen Wisły Płock. Jak pan widzi swoje szanse?
– Myślę, że każdy z nas ma po 50 procent. Obaj dostajemy więcej czasu na grę w swoich klubach. Można powiedzieć, że po połowie trwania meczu. Na pewno żaden z zawodników w reprezentacji nie jest pupilkiem selekcjonera. Trener wszystkich traktuje jednakowo. Każdy swoją ciężką pracą musi przekonać do siebie szkoleniowca.
- W fazie grupowej mistrzostw świata, które będą rozgrywane w Polsce i Szwecji, zmierzymy się kolejno z Francją (11 stycznia), Słowenią (14 stycznia) i Arabią Saudyjską (16 stycznia). Jak pan widzi szanse Polski, przede wszystkim na wyjście z grupy?
– Chcemy zająć jak najwyższe miejsce. Niekwestionowanym faworytem jest Francja, która bez względu na problemy, zawsze ma solidną kadrę. Trzecia lokata nie bardzo nas interesuje. Zajmując tę pozycję przechodzimy do dalszej rywalizacji z zerowym dorobkiem, co już mocno utrudnia szansę dotarcia do strefy medalowej. Wszystko wskazuje na to, że o drugie miejsce bić się będziemy ze Słowenią. Pamiętam, jak w Stegu Arenie w Opolu, pokonaliśmy ten zespół w eliminacjach mistrzostw Europy. Być może w styczniu dokonamy tego po raz kolejny.
22-osobowa kadra reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych na turniej 4 Narodów w Krakowie (28-30 grudnia):
Bramkarze: Mateusz Kornecki (Łomża Industria Kielc), Adam Morawski (MT Melsungen), Jakub Skrzyniarz (Bidasoa Irun).
Skrzydłowi: Przemysław Krajewski, Michał Daszek, Krzysztof Komarzewski (wszyscy Orlen Wisła Płock), Jan Czuwara (Vardar Skopje), Arkadiusz Moryto (Łomża Industria Kielce), Mikołaj Czapliński (Torrevieja), Dawid Fedeńczak (Azoty Puławy).
Rozgrywający: Piotr Chrapkowski (SC Magdeburg), Tomasz Gębala, Michał Olejniczak, Szymon Sićko (wszyscy Łomża Industria Kielce), Piotr Jędraszczyk (Piotrkowianin Piotrków Trybunalski), Ariel Pietrasik (TSV St. Otmar St. Gallen), Maciej Pilitowski (MKS Kalisz), Andrzej Widomski (Gwardia Opole), Damian Przytuła (Górnik Zabrze).
Obrotowi: Bartłomiej Bis (HSC 2000 Coburg), Dawid Dawydzik (Orlen Wisła Płock), Patryk Walczak (Sporting Lizbona).
Zawodnicy rezerwowi: Wojciech Borucki, Rafał Przybylski, Piotr Jarosiewicz (wszyscy Azoty Puławy), Sebastian Kaczor (Górnik Zabrze), Arkadiusz Ossowski (HSC 2000 Coburg), Patryk Wasiak (Łomża Industria Kielce/SMS Kielce), Miłosz Wałach (Wybrzeże Gdańsk).