W sobotni wieczór kibice piłki ręcznej w naszym kraju będą spoglądali w kierunku Lublina. W hali Globus w finale Pucharu Polski zmierzą się Vive Targi Kielce z Zagłębie Lubin. Oba zespoły o to trofeum zagrają już po raz drugi.
Dla fanów szczypiorniaka będzie to wielka gratka, aby zobaczyć na żywo czołowych graczy w Polsce: Mariusza Jurasika, Patryka Kuchczyńskiego, Tomasza Rosińskiego, Mateusza Jachlewskiego, Adama Malchera, Michała Stankiewicza, a także trenera kadry narodowej Bogdana Wentę.
O klasie tego zespołu nie trzeba nikogo przekonywać. Ostatnio na własnej skórze odczuli to zawodnicy Azotów Puławy, którzy w półfinale mistrzostw Polski gładko polegli w trzech spotkaniach.
Naszpikowana reprezentantami "biało-czerwonych”, a także Danii, Serbii, Ukrainy i Białorusi drużyna, nie znalazła w tym sezonie pogromcy na krajowym parkiecie.
Nic dziwnego, że każdy zespół, który musi się z nią się zmierzyć, często nie jest nawet w stanie dotrzymać kroku.
Trener Wenta i jego podopieczni chcą ponownie ustrzelić dublet, czyli zdobyć Puchar Polski i mistrzostwo kraju.
– Mamy za sobą rywalizację w ćwierćfinale z Piotrkowianinem i ostatnio w półfinale z Azotami. Była zatem okazja do pogrania i sprawdzenia różnych wariantów. Zdajemy sobie sprawę, że Zagłębie ma ostatnią szansę na zdobycie czegoś w tym sezonie.
Jednak my będziemy realizować swoją taktykę. A czy nam się to uda, okaże się w sobotę późnym wieczorem – zapowiada opiekun Vive.
"Miedziowi” zawitają do Lublina umocnieni wyjazdową wygraną w pierwszym spotkaniu o piąte miejsce z Travelandem Olsztyn. Trener Jerzy Szafraniec zabrał na finał najsilniejszy skład, jakim dysponuje.
– Każdy z nas musi mieć "dzień konia”, abyśmy mogli przeciwstawić się drużynie z Kielc – uważa bramkarz Zagłębia, Adam Malcher.
– Najważniejsza będzie postawa całego zespołu, nie możemy skoncentrować się na indywidualnej grze. Chcemy przeciwstawić się mistrzowi, na ile to będzie możliwe. W swojej kolekcji nie mam jeszcze Pucharu Polski, a bardzo bym tego chciał.
W lidze nie weszliśmy do czwórki, więc na osłodę została nam walka o piątą lokatę. Przywiezienie do Lubina trofeum byłoby na pewno sporym sukcesem.