W meczu rozegranym awansem Azoty Puławy zremisowały w Gdańsku z Wybrzeżem 28:28
Gdańszczanie, prowadzeni przez Daniela Waszkiewicz i Damiana Wleklaka, zawiesili wysoko poprzeczkę drużynie trenera Ryszarda Skutnika.
Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. W lepszych nastrojach zakończył ją beniaminek prowadząc różnicą dwóch trafień.
Po zmianie gospodarze zespołem kontrolującym grę nadal byli miejscowi. W 56 min, po udanej interwencji bramkarza gdańszczan Artura Chmielińskiego, Wybrzeże prowadziło różnicą trzech bramek (27:24). Na minutę przed końcem Przemysław Krajewski doprowadził do remisu 27:27.
Niezwykle gorąco było w ostatnich 60 sekundach. Najpierw skrzydłowy Jan Sobol trafił na 28:27, a następnie Wojciech Prymlewicz wyrównał. I choć ostatnią akcję przeprowadzili puławianie, to golkiper Wybrzeża nie dał się pokonać. Tym samym Azoty straciły pierwszy punkt pod wodzą trenera Skutnika.
- Graliśmy za wolno w ataku, za delikatnie w obronie - wymienił dwie główne przyczyny straty punktu w Gdańsku drugi trener Azotów Marcin Kurowski.
Wybrzeże Gdańsk - Azoty Puławy 28:28 (14:12)
Azoty: Bogdanov, Zapora - Ćwikliński, Kus 1, Skrabania 1, Tarabochia 4, Przybylski, Grzelak, Masłowski 4, Krajewski 5, Savić 4, Prce 6, Sobol 3. Kary: 6 minut.
Wybrzeże: Chmieliński, Plaszczak, Sokołowski - Nilsson, Abram 2, Lijewski 6, Kornecki 2, Rogulski 2, Sulej 4, Rakowski 2, Kondratiuk 3, Jasowicz 1, Mogielnicki 3, Adamski, Prymlewicz 3. Kary: 6 minut.
Sędziowali: Grzegorz Młyński (Zwoleń), Rafał Puszkarski (Legionowo).