Po bardzo emocjonującym, szczególnie w końcówce, spotkaniu puławskie Azoty pokonały na swoim parkiecie Traveland-Społem Olsztyn 31:27. Sobotni sukces jest tym większy, że decydujące minuty meczu gospodarze grali w osłabieniu trzech zawodników. Prawdziwą klasę pokazał reprezentacyjny bramkarz Piotr Wyszomirski.
Ich decyzje były momentami bardzo niezrozumiałe, w konsekwencji krzywdzące. Werdykt międzynarodowej pary arbitrów wielokrotnie wzbudzał oburzenie nie tylko samych piłkarzy, szczególnie Azotów, ale także trenera Bogdana Kowalczyka i puławskich kibiców. Ci ostatni dali wyraz swojemu niezadowoleniu okrzykami, m.in. drukarze...
Pierwsza połowa w żaden sposób nie zapowiadała tak gorącej atmosfery pod koniec meczu. Zaczęło się, co prawda od prowadzenia 1:0 gości, po golu Michała Krawczyka, ale później rządzili już puławianie. Gospodarze grali dobrze w obronie, a co najważniejsze, byli skuteczni w ataku i kontrach.
Po kwadransie prowadzili 8:4. Zaporą nie do pokonania był w tym okresie Piotr Wyszomirski, który na dwadzieścia sześć rzutów olsztynian obronił szesnaście. W drugiej części golkiper miejscowych wychodził obronną ręką z opresji pod swoją bramką jedenastokrotnie.
Bezpieczną przewagę, szczególnie poprzez nieskuteczność rzutową, puławianie stracili w 45 min, kiedy po pięciu kolejnych bramkach gości przegrywali 19:20. Dramat rozpoczął się na trzy minuty przed końcem meczu, kiedy karę dwóch minut dostali Dymitrij Zinczuk i trener Bogdan Kowalczyk. Ten ostatni, zdaniem sędziów, za niesportowe zachowanie.
Za szkoleniowca na ławkę kar trafił Paweł Sieczka. Przy gwizdach i wrzawie kibiców rzut Mateusza Kopycińskiego obronił Wyszomirski. Michał Szyba trafił na 29:26, a odpowiedział Kopyciński. Po rzekomym faulu na ławkę kar powędrował za chwilę Szyba i Olsztyn grał w przewadze aż trzech piłkarzy. Na trzy bramki Azoty wyprowadził Dymitrij Afanasjev i było już wiadomo, że miejscowi odniosą cenne zwycięstwo.
– Popatrzyłem, że jest luka w obronie Travelandu i rzuciłem gola. Takie jest moje zadanie na boisku – mówi skrzydłowy. – Przegraliśmy wygrany mecz, podarowaliśmy gospodarzom zwycięstwo. Nie wiem, jak można nie wykorzystać przewagi trzech ludzi w polu – dodaje najskuteczniejszy w Olsztynie Michał Bartczak.
Azoty Puławy – Traveland-Społem Olsztyn 31:27 (15:10)
SKŁADY I BRAMKI
Azoty: Wyszomirski – Gowin, Płaczkowski 2, Lasoń, Zinczuk 5, Kus 3, Witkowski 3, Siemionow 1, Afanasjev 3, Szyba 3, Sieczka 1, Zydroń 10. Kary: 8 minut.
Olsztyn: Wolański, Sokołowski – Ćwikliński 3, Urbanowicz 3, Frelek 2, Kłosowski 3, Zyśk, Masiak, Kopyciński 4, Bartczak 5, Szymkowiak, Krawczyk 4, Boneczko 3. Kary: 8 minut. Dyskwalifikacja: Michał Krawczyk w 51 min, z gradacji kar.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa), Bogdan Lenartowicz (Płock). Widzów: 650.
EKSTRAKLASA PIŁKARZY RĘCZNYCH
1. Vive Targi 21 42 731-500
2. Wisła 21 29 645-569
3. Kwidzyn 21 29 588-599
4. Azoty 21 24 580-593
5. Zagłębie 21 24 623-587
6. Olsztyn 21 21 597-584
7. Nielba 21 19 589-606
8. Śląsk 21 15 543-593
9. Piotrkowianin 21 15 555-633
10. Chrobry 21 13 524-578
11. Gdańsk 21 12 555-615
12. Zabrze 21 9 523-596
13 lutego: Płock – Azoty * Zagłębie – Vive Targi * Nielba – Gdańsk * Olsztyn – Zabrze * Piotrkowianin – Śląsk * Chrobry – Kwidzyn.