W środę po meczach 31. kolejki poznaliśmy kolejnego spadkowicza. Do Wisłoki Dębica dołączyło Podlasie Biała Podlaska. Na włosku wisi Stal Kraśnik, która musiałaby wygrać trzy ostatnie mecze i liczyć, że rywale wszystko przegrają
Podlasie żegna się z ligą w kiepskim stylu, bo w lokalnych derbach z Orlętami przegrało aż 0:4. – Ta porażka rzeczywiście była gwoździem do trumny dla rywali. Szkoda, że to akurat my musieliśmy go wbić, bo grałem przecież w Białej Podlaskiej cztery lata i mam sentyment do tego klubu – przyznaje Damian Panek, szkoleniowiec zespołu z Radzynia Podlaskiego.
Dodaje też, że kluczowe były dwie szybko zdobyte bramki. – Takie były nasze założenia, że dajemy z siebie sporo przez kwadrans, atakujemy pressingiem i naszym celem jest przynajmniej jeden gol. Fajnie, że się udało i że na listę strzelców wpisywali się młodzi gracze.
W szóstej minucie wynik otworzył Krystian Łotys, a 180 sekund później na 2:0 podwyższył Arakdiusz Kot. Po takim początku gospodarzom grało się już zdecydowanie łatwiej. – Pogoda nie do końca sprzyjała grze pressingiem, nie rozegraliśmy też wybitnego spotkania. Chłopaki w szatni nawet zamiast o tych derbach więcej mówili jeszcze o poprzednim występie w Żółkiewce, gdzie straciliśmy dwie bramki w doliczonym czasie gry – przyznaje trener Panek.
Szkoda też straconych punktów przez Stal Kraśnik. Jeszcze w 86 minucie podopieczni Piotra Piechniaka remisowali w Sieniawie z rewelacyjnym Sokołem. Niestety minutę później na 2:1 dla gospodarzy trafił Mateusz Jędryas i „niebiesko-żółci” jedną nogą są już o ligę niżej. Tylko odrobinę po bezbramkowym remisie z Chełmianką swoją sytuację poprawiła Tomasovia. Nadzieje na pozostanie w gronie trzecioligowców przedłużyli za to piłkarze z Żółkiewki. Hetman ograł na wyjeździe Wisłokę 3:0 i zbliżył się do bezpiecznej strefy tabeli na pięć "oczek".
Najciekawszy mecz tej serii gier, czyli derby Lublina zakończyły się po zamknięciu wydania. Wynik można sprawdzić na naszej stronie internetowej dziennikwschodni.pl.
SPÓŹNIONA, ALE GROŹNA AVIA
Miłą niespodziankę w środę sprawili piłkarze Avii Świdnik. Na trasie do Rzeszowa popsuł im się autokar i na mecz z Resovią dotarli mocno spóźnieni. Sędzia rozpoczął zawody z 15 minutowym opóźnieniem, ale ekspresowa rozgrzewka nie przeszkodziła zawodnikom Jacka Ziarkowskiego w dobrej grze. Wynik otworzył Przemysław Pyrdek, jednak w odstępie dwóch minut goście zadali dwa ciosy. Najpierw Lifa Sadio główkował na remis, a po chwili w ślady kolegi poszedł Michał Wołos. Tuż po przerwie szybko wyrównał Tomasz Ciećko, a w kolejnych fragmentach obie ekipy miały swoje okazje. Najlepszą fatalnie zepsuł Piotr Wójcik. Avia wychodziła z kontrą trzech na jednego rywala. Niestety Wójcik zamiast podawać sam połakomił się na gola. I wyszło, jak wyszło, bo spudłował.
ŚRODOWE WYNIKI
Orlęta Radzyń Podlaski – Podlasie Biała Podlaska 4:0 (Łotys 6, Kot 9, Tymosiak 58, Borysiuk 88) * Tomasovia Tomaszów Lubelski – Chełmianka Chełm 0:0 * Resovia – Avia Świdnik 2:2 (Pyrdek 15, Ciećko 48 – Sadio 22, Wołos 23) * Sokół Sieniawa – Stal Kraśnik 2:1 (Jędryas 37, 87 – K. Chamera 60) * Wisłoka Dębica – Hetman Żółkiewka 0:3 (Iwliew 33, Bielak 48, 87) * JKS 1909 Jarosław – Wólczanka Wólka Pełkińska 3:3 (Raba 9, 47, Jamrozik 63 – Pietluch 57, 90+4, Gaweł 69) * Karpaty Krosno – Izolator Boguchwała 1:0 (Walaszczyk 64) * Stal Rzeszów – Orzeł Przeworsk 1:1 (Brocki 42 – Buczek 26)