Koszykarki Pszczółki AZS UMCS Lublin po dramatycznej końcówce spotkania pokonały na wyjeździe Can Pack Wisłę Kraków zdobywając decydujące o zwycięstwie punkty w ostatnich sekundach spotkania.
Podopieczne trenera Krzysztofa Szewczyka przed starciem z mistrzyniami Polski nie były stawiane w roli faworytek. - Wiadomo, że z Wisłą na jej terenie będzie ciężko o zwycięstwo, ale zrobimy wszystko, żeby powalczyć i pokusić się o niespodziankę – mówił przed konfrontajcą w Krakowie trener Krzysztof Szewczyk. I rzeczywiście lublinianki wyszły na mecz znakomicie dysponowane i w pierwszej kwarcie toczyły bardzo wyrównany pojedynek z Wisłą. W efekcie po 10 minutach przyjezdne prowadziły 15:12.
W drugiej kwarcie sytuacja na parkiecie wyglądała bardzo podobnie. Spotkanie nadal było bardzo zaciekłe i wyrównane. Znowu minimalnie lepsze ponownie okazały się lubelskie koszykarki, które na przerwę schodziły prowadząc 32:27.
Po przerwie zawodniczki trenera Szewczyka zagrały wręcz koncertowo, popisując się bardzo dobrą skutecznością w ataku. Dzięki temu lublinianki zdołały wypracować aż 10 oczek przewagi i sensacja w Krakowie stawała się coraz bardziej realna.
Jednak w ostatnich minutach do głosu doszły gospodynie i sytuacja na parkiecie diametralnie się zmieniła. Krakowianki systematycznie zaczęły odrabiać straty i na minutę przed końcem meczu wyszły nawet na minimalne prowadzenie. Jednak wtedy Pszczółki zadały zabójczy cios i w ostatniej akcji spotkania przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ostatecznie Pszczółka AZS UMCS Lublin pokonała mistrzynie Polski 68:67.
Wisła Can-Pack Kraków - Pszczółka AZS UMCS Lublin 67:68 (12:15, 15:17, 17:23, 23:13)
Wisła Can-Pack: Ygueravide 18, Misiuk 13, Simmons 9, Bed Abdelkader 8, Szott-Hejmej 6, Kobryn 2, Ziętara 2, Pop.
Pszczółka AZS UMCS: Owczarzak 19, Handford 14, Ugoka 13, Madgen 12, Dorogobuzova 4, Szumełda-Krzycka 3, Dobrowolska 3, Jujka, Mistygacz.