Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin ma za sobą pierwsze spotkania towarzyskie. W weekend w hali MOSiR podopieczne Wojciecha Szawarskiego dwukrotnie pokonały PGE MKK Siedlce. Oglądaliśmy jednak dwa zupełnie różne mecze.
W piątek akademiczki wygrały 86:63, a szkoleniowiec wystawił na parkiet 9 zawodniczek – nie grały tylko najmłodsze Kaja Grygiel i Uliana Datsko oraz wracająca do zdrowia Martyna Cebulska. Pierwsza kwarta była na tyle wyrównana, że gospodynie miały zaledwie punkt przewagi (18:17). Trener apelował, żeby dziewczyny były bliżej rywalek w defensywie i grały cierpliwiej po atakowanej stronie parkietu. Jego podopieczne wywiązały się z tego zadania bardzo dobrze, bo momentami w obronie nie dawały rywalkom chwili oddechu, a ich zdobycz systematycznie rosła. Do przerwy było już 38:24.
Liderką zespołu z Lublina była rozgrywająca Brianna Kiesel, która sprawnie kontrolowała to, co działo się na parkiecie. Swoje dołożyła też środkowa Kai James – po zmianie stron radziła sobie zdecydowanie lepiej pod koszem. Gospodynie rozpoczęły trzecią kwartę od serii 12:0, dzięki czemu wypracowały sobie komfortową przewagę. Lublinianki grały na dużym luzie, ale jednocześnie nie unikały walki o bezpańskie piłki. Po trzeciej partii było 69:43, a po ostatnim gwizdku już 86:63.
Inny obraz wyłonił się za to kilkanaście godzin później. „Pszczółki” odczuwały zmęczenie po pierwszej konfrontacji i miały ciężkie nogi. Co więcej, na parkiecie zabrakło James, która zmaga się z lekkim zapaleniem ścięgna Achillesa. Normalnie trenuje i była do dyspozycji szkoleniowca, ale ten zdecydował się dać jej odpocząć.
Lublinianki miały przede wszystkim problemy z organizacją gry w ataku – brakowało im wzajemnego zrozumienia, a decyzje często były podejmowane zbyt szybko. Jednak na tym etapie przygotowań jest to całkiem normalne. Trener Szawarski nie był z tego zadowolony i przy pierwszej przerwie na żądanie dał to dziewczynom do zrozumienia. Na ich odpowiedź musiał jeszcze trochę poczekać, bo po 10 minutach AZS UMCS przegrywał 17:23. Pewne braki pojawiały się także w obronie – siedlczanki zbyt łatwo znajdowały sobie miejsce do oddawania rzutów. Skorzystała na tym głównie skrzydłowa Kristi Bellock, która uzbierała aż 30 punktów.
Po pierwszej połowie meczu miejscowe prowadziły 45:38, a po kolejnych 10 minutach 67:60. Duża w tym zasługa solidnej gry na obwodzie, „trójki” trafiały Julia Adamowicz, Kateryna Rymarenko i Dajana Butulija. Kluczowe dla końcowego wyniku było ostatnie 10 sekund, w tym czasie Ukrainka zagrała akcję „2+1”, a cały zespół wybronił wynik 81:79.
===
Pierwszy mecz:
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PGE MKK Siedlce 86:63 (18:17, 20:7, 31:19, 17:20)
AZS: Kiesel 21, Butulija 14, Adamowicz 13, Rymarenko 7, James 14 – Poleszak 8, Szajtauer 6, Mistygacz 3, Vrancic
MKK: Bellock 15, Harris 12, Lapszynski 12, Ikstena 11, Mollov 11, Omerbašić 2, Bacik, Dulęba, Urbaniak, Jurkewiczus
Drugi mecz:
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – PGE MKK Siedlce 81:79 (17:23, 28:15, 22:22, 14:19)
AZS: Kiesel 19, Butulija 13, Adamowicz 13, Rymarenko 18, Szajtauer 7 – Poleszak 6, Mistygacz 4, Vrancic 1
MKK: Bellock 30, Mollov 13, Dulęba 10, Harris 7, Jurkewiczus 6, Lapszynski 5, Ikstena 4, Omerbašić 4, Bacik