Niesamowite rzeczy działy się w piątek i sobotę w Tomaszowie Lubelskim. Podopieczne Stanisława Kaniewskiego w dwumeczu z Pogonią Proszowice i Jedynką Siewierz rozegrały aż... 10 setów. W sumie do swojego konta dopisały jednak tylko trzy punkty
Tomasovia rozpoczęła pojedynek z Pogonią w wielkiej formie. W pierwszym secie gospodynie prowadziły aż 22:2, a ostatecznie wygrały do sześciu. Mimo to przegrały w tie-breaku 2:3. Jak to w ogóle możliwe? – W pierwszej partii dziewczyny były maksymalnie skoncentrowane. A później ta koncentracja błyskawicznie gdzieś uleciała. Zaczęliśmy popełniać masę prostych błędów. Rywalki po tej wysokiej przegranej w secie numer jeden zaczęły też grać bardzo ryzykowną zagrywką. I to się im opłaciło – wyjaśnia trener Stanisław Kaniewski.
Po pięciu setach w piątek trzeba było w sobotę zagrać z Jedynką, która niedawno potrafiła pokonać... Pogoń 3:0. Zaczęło się kiepsko. Pierwszego i drugiego seta to przyjezdne rozstrzygnęły na swoją korzyść. Początek trzeciego zapowiadał prawdziwą klęskę. Gospodynie przegrywały już 0:5. Na szczęście później coś w grze niebiesko-białych drgnęło. Roszady w składzie i seria pomyłek przeciwniczek spowodowały, że udało się wygrać kolejne rozdanie 25:22. Kolejna część gry? Miejscowe prowadziły nawet 24:18, ale za nic nie mogły zdobyć decydującego punktu. Dopiero zepsuta zagrywka przyjezdnych dała wygraną 25:23. Kolejny tie-break to znowu duża nerwówka. Zaczęło się od wyniku 6:8, ale szczerza rozmowa zrobiła swoje i Tomasovia ostatecznie wygrała piątego seta 15:13 i cały mecz 3:2.
Co ciekawe, to było dopiero pierwsze zwycięstwo niebiesko-białych w 2018 roku. – Mam nadzieję, że dziewczyny znowu uwierzą w siebie. Mieliśmy różne momenty podczas tych dwóch spotkaniach. Zmęczenie na pewno robiło swoje, ale w tym decydującym momencie dziewczyny pokazały charakter. Nie łatwo było się podnieść po piątkowej porażce i po dwóch przegranych setach w sobotę. A jednak się udało. Mam nadzieję, że to będzie dobry prognostyk na kolejne tygodnie, bo czeka nas sporo trudnych meczów – mówi szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Pogoń Proszowice 2:3 (25:6, 11:25, 25:17, 20:25, 12:15)
Tomasovia: Cichoń, Dzida, Kostur, Hajduk, Tabaczuk, Ruszel, Czekajska (libero) oraz Kaniewska, Karpiuk, Chwała, Beńko.
Tomasovia Tomaszów Lubelski – Jedynka Siewierz 3:2 (22:25, 24:26, 25:22, 25:23, 15:13)
Tomasovia: Hajduk, Ruszel, Kaniewska, Kostur, Karpiuk, Chwała, Czekajska (libero) oraz Beńko, Cichoń, Dzida, Tabaczuk.