ROZMOWA z Marcinem Jaroszem, trenerem siatkarzy Avii Świdnik
• Pierwszy cel został już zrealizowany.
– I bardzo się z tego cieszymy. Teraz przed nami czas przygotowania do fazy play-off.
• A po drodze sobotni turniej w Rzeczycy. Tam zagracie z gospodarzami Caro oraz AKS UŁ Łódź, a więc odpowiednio trzecią i czwartą drużyną grupy trzeciej II ligi. Da pan szansę zmiennikom?
– Pierwsza szóstka zostaje w domu. Do Rzeczycy pojedzie tylko libero Mateusz Majcherek oraz zawodnicy drugiego składu. Nadarza się okazja sprawdzenia ich na tle mocnych przeciwników. Do fazy play-off zostały niecałe dwa miesiące. W decydującej batalii nie będzie czasu i możliwości na eksperymenty.
• Przed wami jeszcze derby z Cukrownikiem Lublin i wyjazdowe spotkanie z MOSiR Bochnia. Tutaj też postawi pan na rezerwowych, czy będzie śrubował rekord w postaci kompletu wygranych w lidze w jednym sezonie?
– Rekordy można bić przy okazji. Pierwsze zadanie zostało wykonane. Na pewno będziemy walczyć o kolejne dwa zwycięstwa. Przed takim zadaniem staną zawodnicy, którzy rzadziej grali w lidze.
• Chętnych do czwartego miejsca, które wyłoni waszego pierwszego rywala w play-off jest aż pięciu. AGH AZS Kraków, Wisłok Strzyżów, SMS PZPS Spała, Karpaty Krosno i STS Skarżysko-Kamienna. Z którą z tych drużyn chciałby pan spotkać się już w pierwszej rundzie?
– Nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli marzymy o powrocie do I ligi, musimy wygrać z każdym.