Siatkarze świdnickiej Avii byli blisko zwycięstwa nad MKS Będzin. Podopieczni Grzegorza Rysia prowadzili już 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3. Tym samym, zaprzepaścili szansę na zajęcie dziewiątego miejsca, które gwarantuje bezpośrednie utrzymanie w lidze.
Decydujące znaczenie miało zachowanie zimnej krwi w emocjonujących końcówkach. Avii udało się to w dwóch pierwszych partiach, ale później to gospodarze wykazali się większą odpornością psychiczną.
Przy decydujących atakach nie zadrżały im ręce i doprowadzili do tie-breaka. A w nim po raz kolejny potwierdzenie znalazła stara siatkarska prawda – kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3. W ostatnim secie "żółto-niebiescy” gładko i zasłużenie ulegli rywalom 7:15.
– Kryzys dopadł nas w trzeciej odsłonie, przy serwisie Damiana Zborowskiego. W jednym ustawieniu straciliśmy wtedy aż sześć punktów. Po tym ciosie nie mogliśmy się już podnieść i mimo walki, zeszliśmy z parkietu pokonani – powiedział Grzegorz Ryś, szkoleniowiec świdniczan.
W walce o utrzymanie rywalem Avii będzie najprawdopodobniej Energetyk Jaworzno. Stanie się tak, gdyż SMS Spała, pogodzony z degradacją, złożył do PZPS wniosek o rezygnację z udziału w fazie play-out. Ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.
MKS MOS Będzin – Avia Świdnik 3:2 (23:25, 23:25, 25:23, 25:22, 15:7)
Będzin: Syguła, Łapuszyński, Kaźmierski, Świechowski, Mędrzyk, Miller, Potera (libero) oraz Antosik, Kantor, Dzierżanowski, Zborowski.
Avia: Makowski, Guz, Jarosz, Staniewski, Wójcicki, Michalski, Kowalski (libero) oraz Gosik, Pawłowski, Ciupa.