Dzisiaj o godz. 17 zawodniczki Tomasovii zagrają na wyjeździe z liderem swojej grupy – Bronowianką Kraków. Do spotkania przystępują z serią sześciu zwycięstw z rzędu, ale zdają sobie sprawę, że z tak silnym rywalem w tym sezonie jeszcze nie grały
Tam „niebiesko-białe” zmierzyły się z zespołem San-Pajda. I dwukrotnie wygrały. Najpierw 3:2, a później 4:1. Mecze kontrolne bardzo się przydały, bo szkoleniowiec drużyny z Tomaszowa Lubelskiego do końca sezonu będzie musiał sobie radzić bez bardzo ważnej zawodniczki – Diany Romaszko.
20-latka z powodu ciąży musiała przerwać treningi i nie może brać udziału w spotkaniach. A to spowodowało, że Tomasovia straciła bardzo dobrą środkową. Za nią do pierwszej szóstki wskoczy Aleksandra Drabik. Gra tomaszowianek będzie jednak musiała nieco się zmienić.
– Dobrze, że mieliśmy okazję zagrać te dwa mecze w Jarosławiu. Z dnia na dzień trudno byłoby wprowadzić do szóstki nową zawodniczkę. A tak przynajmniej mieliśmy okazję posprawdzać różne ustawienia. Dwa razy wygraliśmy z Jarosławiem, ale do wyników nie przywiązuje zbyt wielkiej uwagi. Umawialiśmy się z tamtejszym trenerem, że będziemy dużo rotować składem i tak właśnie było – mówi trener Stanisław Kaniewski. I dodaje, że odejście Romaszko na pewno będzie sporym osłabieniem.
– Aleksandra Drabik jest zupełnie inną zawodniczką, przede wszystkim niższą niż Diana. Do tej pory nie miała też okazji do zbyt częstych występów, a teraz nagle musi wychodzić w podstawowym składzie. Wierzę jednak, że sobie poradzi. Nie ma jednak co ukrywać, że strata środkowej na tym etapie sezonu, to dla nas spory cios.
Przypomnijmy, że nadal urazy leczą dwie inne siatkarki Tomasovii: Karina Róg i Karolina Karpiuk. Przez te kontuzje szkoleniowiec „niebiesko-białych” dysponuje ledwie dziewięcioosobowym składem. A do końca sezonu pozostało jeszcze mnóstwo spotkań.
– Liczymy, że dziewczyny będą już zdrowe. W obecnych rozgrywkach naprawdę nie mamy szczęścia do kontuzji. Było już sporo urazów, czy chorób i często mieliśmy bardzo krótką ławkę rezerwowych. Jakoś jednak musimy sobie poradzić.
Na pewno zdajemy sobie sprawę, że w sobotę zmierzymy się z liderem i bardzo dobrym zespołem. Nie mamy jednak nic do stracenia i na pewno nie oddamy punktów bez walki. Nie mamy w zwyczaju poddawania się jeszcze przed meczem – przekonuje szkoleniowiec ekipy z Tomaszowa Lubelskiego.