Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Sport

31 grudnia 2016 r.
8:07

Lubelscy sportowcy w 2016 roku. Sukcesy przeplatane rozczarowaniami

1 1 A A

Z jednej strony mistrzostwo MKS Selgros Lublin i brązowy medal Azotów Puławy, z drugiej europejskie niepowodzenia obu tych zespołów. Z jednej strony Puchar Polski zdobyty przez Pszczółkę Polski Cukier AZS UMCS Lublin, z drugiej fatalny sezon i tylko cztery zwycięstwa TBV Startu Lublin. Z jednej strony utrzymanie Górnika Łęczna w ekstraklasie, z drugiej brak awansu Motoru Lublin do drugiej ligi. Z jednej strony złoty medal igrzysk paraolimpijskich Aleksandry Tecław i Iwony Podkościelnej, z drugiej seria kompromitacji na igrzyskach olimpijskich

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Od zawsze wiadomo, że sukcesy w sportach drużynowych mają wyjątkowy smak. Dlatego nasze podsumowanie rozpoczynamy od kolejnego, już 19. w historii, a czwartego z kolei mistrzostwa Polski dla MKS Selgros. W starciu decydującym o złotym medalu lublinianki ograły Pogoń Balticę Szczecin 27:25 - Po wysokiej porażce w Szczecinie zależało nam na tym, żeby odpowiedzieć rywalkom. Byłyśmy pod dużą presją, dlatego bardzo się cieszę, że dziewczyny wytrzymały. Grałyśmy dobrze w obronie, ale przede wszystkim poprawiłyśmy skuteczność - chwaliła podopieczne trener Sabina Włodek.

Finisz w wielkim stylu

Ale od samego początku nie wszystko szło po myśli lublinianek. Rywalki bardzo wysoko zawiesiły poprzeczkę. Kapitalne zawody rozgrywała Brazylijka Moniky Bancilon, która w całym meczu zapisała na swoim koncie 11 bramek. Świetnie między słupkami spisywała się również Adrianna Płaczek. W efekcie po pierwszej połowie 15:12 prowadziła Pogoń. Po przerwie zrobiło się jeszcze mniej ciekawie, bo przyjezdne uciekły na 21:16. Przewaga szczecinianek mogła być jeszcze większa, ale skórę koleżankom wiele razy uratowała Ekaterina Dzhukeva, która broniła w nieprawdopodobnych sytuacjach.

W końcu MKS się obudził. Udało się doprowadzić do remisu po 24, a chwilę później objąć jednobramkowe prowadzenie. W końcowych fragmentach emocje sięgały zenitu. Spotkanie było też bardzo dramatyczne. „Kropkę nad i” mogła postawić Kristina Repelewska, nie wykorzystała jednak rzutu karnego. W odpowiedzi Patrycja Noga wytrzymała wojnę nerwów i trafiła do siatki. W efekcie, mieliśmy kolejny remis, tym razem po 25. Lublinianki finiszowały jednak w wielkim stylu. Na 40 sekund przed końcem Repelewska się zrehabilitowała i rzuciła na 26:25. Mecz zamknęła Alessia Mihdaliova, która wbiła gwóźdź do trumny szczecinianek 27 golem.

Pucharowe wpadki

Niespodziewanie, wywalczone w wielkim stylu mistrzostwo, było ostatnim sukcesem MKS w tym roku. Lublinianki bardzo szybko musiały skończyć marzyć o grze w Lidze Mistrzyń. W półfinale turnieju kwalifikacyjnego sensacyjnie uległy włoskiemu Indeco Conversano 27:28.

- Każda z nas zadaje sobie nieustannie to pytanie, jak to się stało i chyba nikt nie znalazł do tej pory rozwiązania tej zagadki. Zagrałyśmy na bardzo niskim poziomie i popełniliśmy niewytłumaczalną ilość indywidualnych błędów. Ale nie zlekceważyłyśmy rywalek. Jesteśmy profesjonalistkami i chyba żadna z nas tego nie zrobiła. To był po prostu zły dzień, w którym nic nam nie wychodziło - powiedziała po spotkaniu Drabik.

Za to niepowodzenie posadą zapłaciła trener Włodek. Jej miejsce zajął Chorwat Neven Hrupec. W Pucharze EHF nie poszło jednak lepiej. Po pierwszym spotkaniu z Randers HK lublinianki miały do odrobienia tylko jedną bramkę. Atut własnego parkietu jednak nie wystarczył. Spotkanie zakończyło się remisem 23:23 i do fazy grupowej Pucharu EHF awansował zespół z Danii.

Reprezentacyjne rozczarowania

Szczypiornistkom MKS nie szło także w reprezentacyjnej koszulce. Drużyna, w której ważne role odgrywały Weronika Gawlik, Joanna Drabik, Agnieszka Kowalska czy Marta Gęga najpierw w Astrachaniu przegrała walkę o udział w Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro, a w grudniu przegrała wszystkie mecze w mistrzostwach Europy, kończąc udział w turnieju na fazie grupowej.

Niewiele lepiej miniony rok zapamięta męska drużyna szczypiornistów, w składzie z lublinianinem Michałem Szybą oraz Przemysławem Krajewskim i Piotrem Masłowskim z Azotów Puławy. Podczas rozgrywanych w Polsce mistrzostw Europy radzili sobie znakomicie. W ostatnim meczu turnieju z Chorwacją mogli pozwolić sobie nawet na minimalną porażkę, a i tak wywalczyliby awans do fazy medalowej. Ale nie wytrzymali presji i przegrali wysoko. Po mistrzostwach zwolniony został niemiecki trener Michael Biegler, a jego miejsce zajął Tałant Dujszebajew. Pod wodzą Hiszpana kirgiskiego pochodzenia biało-czerwoni awansowali do półfinału igrzysk olimpijskich, byli bardzo blisko awansu do finału, ale ostatecznie przegrali z Danią, a następnie w meczu o brąz ulegli Niemcom i wrócili do domu z pustymi rękoma. Mimo braku medalu ich postawa została doceniona w kraju.

- My nie myślimy o tym w tych kategoriach. Mamy poczucie, że wymknęła nam się z rąk życiowa szansa. Jesteśmy załamani - mówił na gorąco Krajewski. - Zaczęliśmy na pewno nienajlepiej. Kiepsko weszliśmy w turniej i z meczu na mecz się rozkręcaliśmy. Dziękujemy kibicom, którzy cały czas byli z nami i w nas wierzyli nawet wtedy, gdy nie szło. Jesteśmy wdzięczni, że są z nami na dobre i na złe. Szkoda. Naprawdę szkoda, bo byliśmy blisko tego medalu, a wracamy z pustymi rękoma. Na pewno długo to będzie siedziało w naszych głowach. Nie zapomnę na pewno tych dwóch wspaniałych meczów, które rozegraliśmy z Chorwacją i Danią. Szkoda, że jeden z nich przegraliśmy, ale taki jest sport.

Zdobyli medal, zwolnili trenera

Krajewski i Masłowski niepowodzenia w reprezentacji powetowali sobie w klubie, udanie broniąc brązowego medalu mistrzostw Polski z Azotami. W decydującym o podium meczu puławski zespół rozbił na swoim parkiecie MMTS Kwidzyn 33:24.

- Od początku rywalizacji byliśmy jej faworytem. Naszą batalię o brąz powinniśmy zakończyć już na parkiecie w Kwidzynie. O tym jaka naprawdę różnica dzieliła oba zespoły przekonaliśmy się w piątym, decydującym spotkaniu. Po 40 minutach wygrywaliśmy różnicą już 13 goli. Taki wynik mówi sam za siebie. W dwumeczu w Kwidzynie problemem było sędziowanie, które budziło wiele zastrzeżeń. Już wówczas mogliśmy zdobyć brązowe medale. Wykonaliśmy dobrze swoją pracę - stwierdził trener Ryszard Skutnik, który posady jednak nie utrzymał. Władze klubu były niezadowolone z postawy w innych rozgrywkach: odpadnięcia już po jednej rundzie z Pucharu EHF oraz nie zakwalifikowania się do Final Four Pucharu Polski. W tym roku w europejskich pucharach nie poszło Azotom lepiej. Przeszkodzą nie do przebycia okazała się Benfica Lizbona.

Pszczółki i niespodzianka

Jedną z najmilszych niespodzianek minionego sezonu było zdobycie Pucharu Polski przez koszykarki Pszczółki Polskiego Cukru AZS UMCS. Podopieczne Krzysztofa Szewczyka podczas rozgrywanego w lublinie turnieju najpierw rozprawiły się z Artego Bydgoszcz, a następnie w wielkim finale pokonały Ślęzę Wrocław, która wcześniej niespodziewanie wyeliminowała mistrzynie Polski, Wisłę Can-Pack Kraków. Pszczółka wygrała 66:58 i pierwszy raz w historii klubu sięgnęła po Puchar Polski. MVP turnieju została Metcalf, która w meczu o złoto rzuciła 15 punktów, notując dodatkowo cztery zbiórki i dwie asysty.

- Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi. Mówiłem moim zawodniczkom w szatni, że nie zawsze faworyt wygrywa. To jeden mecz, wszystko się może zdarzyć. Zostawiliśmy serce i charakter na parkiecie. Cieszymy się bardzo, to dla nas duży sukces – powiedział po spotkaniu Szewczyk.

Ślęza wzięła rewanż w ćwierćfinale play-off Tauron Basket Ligi Kobiet, wygrywając pewnie w dwóch meczach. W tym sezonie akademiczki są na najlepszej drodze, aby nawiązać do sukcesów z poprzedniego sezonu. Na półmetku rywalizacji w lidze zajmują czwarte miejsce, z zaledwie punktową stratą do wicelidera, awansowały do Final Six Pucharu Polski. Są już tylko krok od awansu do finałowego turnieju Eastern European Women’s Basketball League i to już w pierwszym sezonie gry w europejskich pucharach.

- Stale staramy się robić krok naprzód. Myślę, że marka AZS UMCS kojarzy się dobrze, nie mamy wizerunkowych wpadek, ostatnio są to raczej same mniejsze czy większe sukcesy. To na pewno sprawia, że łatwiej rozmawia się ze sponsorami. Ale łatwiej, to nie znaczy łatwo. Bo takie rozmowy nigdy łatwe nie są - przyznaje prezes klubu Dariusz Gaweł.

Utrzymanie cieszy, styl do poprawki

Sukcesów Pszczółkom mogą jedynie pozazdrościć koledzy z TBV Startu Lublin. Czerwono-czarni wygrali zaledwie cztery razy w całym sezonie, a nie spadli z ligi tylko dlatego, że... nie spadał z niej nikt. W tym roku podobnej taryfy ulgowej nie będzie. Start może mieć więc problemy z utrzymaniem. Choć odkąd zespół objął David Dedek lublinianom udało się wygrać dwa mecze i odbić od dna ligowej tabeli.

Nieudany rok mają za sobą także piłkarze Górnika Łęczna. Po rundzie jesiennej minionego sezonu z 25 punktami na koncie zajmowali ósme miejsce, mając przed sobą realne perspektywy na awans do grupy mistrzowskiej. Wiosną wszystko posypało się jednak jak domek z kart. Liderzy zespołu stracili formę, a zespół zaczął seriami przegrywać. Doszło do tego, że w dziewięciu kolejnych spotkaniach wywalczył zaledwie dwa punkty, nie zwyciężając ani razu i strzelając tylko dwie bramki. Żeby przerwać tę fatalną passę, trzeba było zmienić szkoleniowca. Efekt nowej miotły zadziałał. Pod wodzą Andrzeja Rybarskiego Górnik znów zaczął punktować i udało się utrzymać w rozgrywkach.

Walka trwała do ostatniej kolejki. Grzegorz Bonin i spółka mieli wszystko w swoich nogach. Żeby się utrzymać, wystarczyło przynajmniej zremisować we Wrocławiu. Ale się nie udało. Śląsk zwyciężył 3:2, a Górnicy musieli nerwowo spoglądać w kierunku Niecieczy, gdzie Termalika grała z Górnikiem Zabrze. To spotkanie zakończyło się szczęśliwym dla zielono-czarnych remisem 1:1.

Nowy sezon, nowe problemy

Uniknięcie degradacji nie było jednak przełomem. Przyszedł nowy sezon, a z nim nowe problemy. Ze względu na finansowe kłopoty trzeba było przenieść mecze na Arenę Lublin, co nie spodobało się najbardziej zagorzałym kibicom, którzy ogłosili bojkot. Wyniki w lidze także były dalekie od oczekiwań. Po serii pięciu porażek posadę stracił Rybarski. W jego miejsce trenerem został Franciszek Smuda i na osobie byłego selekcjonera wszyscy opierają nadzieję na uniknięcie degradacji.

O minionych dwunastu miesiącach jak najszybciej będą chcieli zapomnieć także kibice Motoru Lublin. Ich ukochany klub wygrał co prawda trzecią ligę, ale w barażach przegrał walkę o awans z Olimpią Elbląg, przegrywając oba mecze - 0:1 u siebie i 1:2 na wyjeździe.

- Szkoda, że tak potoczył się rewanż. Szybko odrobiliśmy straty, ale za łatwo daliśmy sobie strzelić bramkę. To była sekwencja błędów zakończona niepotrzebnym faulem, po którym Olimpia wyrównała. To był strzał życia. Po przerwie niby atakowaliśmy, ale nie przypominam sobie, żebyśmy nawet oddali celny strzał. Waliliśmy głową w mur, a ekipa z Elbląga nastawiła się na kontry i w ten sposób rozstrzygnęła losy rywalizacji - podsumował Kamil Stachyra.

Wszyscy liczyli, że w kolejnym sezonie Motor znów powalczy o promocję. Ale po rundzie jesiennej wygląda to fatalnie. Do prowadzącego KSZO Ostrowiec Świętokrzyski lublinianie tracą aż 13 punktów.

Igrzyska

Najmocniej zawiódł Paweł Fajdek, murowany faworyt do złota igrzysk olimpijskich. Zdominował w ostatnich latach rywalizację w rzucie młotem na świecie, w tym roku wygrywał wszystko jak leciało, ale tak, jak cztery lata temu w Londynie, tak podczas igrzysk w Rio de Janeiro, spalił się psychicznie i nie zdołał przebrnąć eliminacji.

Po swoim starcie zupełnie się załamał, nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, a na swój profil na jednym z portali społecznościowych wrzucił emocjonalny film, na którym płacząc, wyznał: „Chciałbym wszystkich bardzo przeprosić za to, co się wydarzyło. Stało się coś, czego nie jestem w stanie sobie wytłumaczyć. To dla mnie bardzo trudne. Przede mną najtrudniejszy okres w moim życiu”.

W Rio de Janeiro mieliśmy w sumie dziesięcioro zawodników i zawodniczek związanych z województwem lubelskim. Każdy z nich miał szanse na osiągnięcie w Brazylii sukcesu, ale nikomu nie udało się stanąć na podium. Wciąż ostatnim medalistą z naszego regionu pozostaje więc zapaśnik Andrzej Głąb, który w 1988 roku wywalczył srebro w Seulu.

W Rio mocno zawiedli pływacy. Jan Świtkowski ze Skarpy Lublin nie zdołał przebrnąć eliminacji na 200 m stylem motylkowym, a jego kolega z reprezentacji, puławianin Konrad Czerniak odpadł w półfinale na 100 m motylkiem.

Nie popisała się też judoczka Arleta Podolak z Zamościa, która zakończyła udział w turnieju olimpijskim już na pierwszej rundzie. Na więcej liczył z pewnością także Rafał Fedaczyński. Zawodnik AZS UMCS Lublin został sklasyfikowany na 24 miejscu w chodzie na 50 km.

Plaża i mata

Na miarę możliwości spisała się natomiast zapaśniczka Cementu-Gryfa Chełm Katarzyna Krawczyk. Mimo ciężkiego losowania potrafiła pokonać medalistkę mistrzostw świata Sumiyę Erdenechimeg z Mongolii. Przeszkodą nie do przebycia okazała się dopiero utytułowana Szwedka Sofia Mattsson, mająca w dorobku trzy tytuły mistrzyni Europy i cztery srebrne medale mistrzostw świata.
Dały radę także siatkarki plażowe Kinga Kołosińska i Monika Brzostek z AZS UMCS TPS Lublin, które w debiucie olimpijskim awansowały do 1/8 finału. Na drodze naszego duetu stanęła utytułowana australijska para Taliqua Clancy/Lousie Bawden i to rywalki wyszły z tego pojedynku zwycięsko.

- Dobrze zaczęłyśmy, ale już w drugim i trzecim secie dziewczyny lepiej przyjmowały i nie miały problemów z kończeniem akcji. My natomiast miałyśmy kłopot z przyjęciem. Odskoczyły nam i nie mogłyśmy odrobić straty. Miałyśmy dobrze przygotowaną taktykę. W pierwszym secie wszystko wypaliło, później już nie bardzo - powiedziała Kołosińska.

Podsumowując na chłodno, osiągnięty przez nie wynik to jednak duży sukces. W końcu na najważniejszym turnieju czterolecia jako jedyna polska para znalazły się w czołowej „16” świata. - Nie jest źle, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Po tym pierwszym secie nasze apetyty wzrosły na tyle, że wierzyłyśmy w to, że możemy wygrać. Na pewno niesamowicie było grać na takiej arenie, dla takiej publiczności. To był nasz pierwszy raz na igrzyskach i przed tak liczną publiką. Tyle wsparcia, co dostałyśmy podczas tego turnieju, miłych wiadomości, to jeszcze się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Wiemy, że wielu ludzi w Polsce oglądało ten mecz, choć zaczynał się o czwartej rano i za to wszystko chciałybyśmy serdecznie podziękować - stwierdziła Brzostek.

Największy sukces w Brazylii osiągnęły niepełnosprawne kolarki Aleksandra Tecław i Iwona Podkościelna, które w wielkim stylu wywalczyły złote medale w wyścigu ze startu wspólnego tandemów w kategorii B. Polki na trudnej trasie w Brazylii nie miały sobie równych i wpadły na metę z blisko minutową przewagą nad Irlandkami. Trzecie miejsce zajęły Nowozelandki, które były spóźnione w stosunku do lublinianek aż o 91 sekund. Liczącą 69 km trasę Polki pokonały w czasie 1:58,02.

- Nie wierzyłyśmy, że możemy wygrać. Tego dnia wszystko układało się nie tak. A to był problem z rowerem, a to krzywo siodełko zostało zamontowane, opóźniono o godzinę start... No po prostu nic nie wskazywało na to, że możemy odnieść zwycięstwo. Ale mamy to, co najcenniejsze w sporcie, mamy złoto - powiedziała po starcie Tecław.

Dwa złota i brąz

Miniony rok do udanych zaliczy także Justyna Marciniak. Nasza karateczka została podwójną mistrzynią świata w kumite - indywidualnie i drużynowo. Zdobyła także brązowy medal w fuku-go.

- Szczególnie cieszy mnie indywidualne złoto. Co tu dużo mówić, jestem indywidualistką i lubię wygrywać. Start drużynowy jednak również przyniósł mi mnóstwo radości. Byłam najbardziej doświadczona i czułam się odpowiedzialna za drużynę. Starałam się moje koleżanki dodatkowo motywować. W końcu start z orzełkiem na piersiach to olbrzymie wyróżnienie - powiedziała Marciniak.

Zadowolona może być także Katarzyna Feledyn. Zawodniczka Wisły Puławy po zakończeniu kariery przez Ewę Mizdal i dyskwalifikacji Marzeny Karpińskiej została jedyną w naszym regionie sztangistką ze światowej czołówki. W minionym roku wywalczyła wicemistrzostwo Polski oraz brązowy medal mistrzostw Europy do lat 23. Była także szósta podczas akademickich MŚ w Meksyku.

- Mogę być zadowolona z tego, co udało mi się osiągnąć na krajowych, europejskich i światowych pomostach. Nie ukrywam jednak, że mogło być jeszcze lepiej. Mistrzostwo kraju przegrałam zaledwie większą wagą ciała. Z kolei na mistrzstwach Europy mogłam zrobić jeszcze lepszy wynik niż tylko 150 kg w dwuboju - mówiła Feledyn. - Sześć kilogramów więcej, a więc nieco mniej niż na srebro w Mroczy, gdzie osiągnęłam 157 kg, dawało mistrzostwo Europy.

Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Orlen Oil Motoru Lublin nie dał szans ebut.pl Stali Gorzów
ZDJĘCIA
galeria

Orlen Oil Motoru Lublin nie dał szans ebut.pl Stali Gorzów

Pełny stadion, wspaniała atmosfera i pierwsze domowe zwycięstwo Orlen Oil Motoru Lublin w nowym sezonie. „Koziołki” rozbiły w piątkowy wieczór ebut.pl Stal Gorzów Wielkopolski 55:35, a goście z 15 biegów byli w stanie wygrać ledwie jeden

Kibice Orlen Oil Motor Lublin - tak świętowali (ZDJĘCIA)
galeria

Kibice Orlen Oil Motor Lublin - tak świętowali (ZDJĘCIA)

Lubelscy kibice wypełnili po brzegi trybuny przy Al. Zygmuntowskich

Disco ponad wszystko. Zdjęcia z koncertu Defis
foto
galeria

Disco ponad wszystko. Zdjęcia z koncertu Defis

Zapraszamy do obejrzenia niezwykłej fotorelacji z wieczoru pełnego muzyki, w wykonaniu zespołu DEFIS, który rozgrzał klub Serce do czerwoności.

galeria

Trzynastego wszystko zdarzyć się może, trzynastego świat w różowym kolorze (...) - nie inaczej było w Pięknej Pszczole. Zobaczcie, jak szalał Lublin i co się działo na parkiecie!

Party jak w roku 2000!
foto
galeria

Party jak w roku 2000!

W ubiegły piątek odbyła się w klubie Helium szalona impreza w stylu R&B z lat 2000! To było prawdziwe odegranie wspomnień, gdy Beyoncé, Usher, Destiny's Child i inni rządzili na listach przebojów! Zobaczcie, jak się bawił Lublin.

Kto w Lubelskiem znajdzie się na liście KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
WYBORY 2024

Kto w Lubelskiem znajdzie się na liście KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

9 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Do poniedziałku (22 kwietnia) partie mają czas na poinformowanie Państwowej Komisji Wyborczej o utworzeniu komitetu wyborczego. Do 2 maja powinny z kolei zgłosić listy kandydatów na posłów do Europarlamentu. Platforma Obywatelska w województwie lubelskim kandydatów na listę już ma. Zarekomendowała ich Zarządowi Krajowemu PO. Ten decyzję o ostatecznym jej kształcie podejmie w przyszłym tygodniu.

Orlen Oil Motor Lublin rozbija ebut.pl Stal Gorzów (zapis relacji na żywo)

Orlen Oil Motor Lublin rozbija ebut.pl Stal Gorzów (zapis relacji na żywo)

O godzinie 20.30 mistrzowie Polski po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentują się lubelskiej publiczności. Orlen Oil Motor Lublin rywalizować będzie z ebut.pl Stalą Gorzów Wielkopolski

Piąteczek, piątunio z Trzydziestką
foto
galeria

Piąteczek, piątunio z Trzydziestką

Wiadomo, że Lublin lubi i potrafi się bawić, jak mało które miasto w Polsce. Zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii z imprezki w popularnym lubelskim klubie 30. Jesteście ciekawi co się działo na parkiecie? Tego dowiecie się oglądając naszą fotorelację.

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Konrad Sawicki nie tylko nie będzie w najbliższej kadencji ponownie zasiadał w Sejmiku Województwa Lubelskiego, ale także w Radzie Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie.

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM
23 kwietnia 2024, 18:00

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM

Dom Kultury LSM oraz Szkoła Muzyczna Rytm i Melodia zapraszają na koncert "Wiosenne ballady", który odbędzie się w najbliższy wtorek 23 kwietnia o godzinie 18.00. Wstęp wolny!

Jeżyny z larwami

Jeżyny z larwami

Ponad 7,5 mrożonych jeżyn importowanych z Serbii nie trafi na rynek do sklepów na Lubelszczyźnie. W czwartek Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie wydała decyzję o zakazie wprowadzenia tej partii owoców do obrotu. Przyczyną: larwy i pleśń

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie
Zdjęcia
galeria

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie

57 sesji, w tym także prowadzone w okresie pandemii sesje zdalne, 836 podjętych uchwał, 15 stanowisk i apeli, 365 posiedzeń komisji oraz 787 opinii i wniosków. Dobiegła końca VI kadencja Sejmiku Województwa Lubelskiego.

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Sezon alergiczny w pełni. Jak powinniśmy postępować i jakie są metody leczenia alergii, rozmawiamy z dr n. med. Markiem Michnarem z Oddziału Pneumonologii, Onkologii i Alergologii SPSK nr 4 w Lublinie.

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]

W czwartek kibice Bogdanki LUK mieli ostatnią okazję, żeby w tym sezonie obejrzeć swoich pupili w Lublinie. Drużyna Massimio Bottiego pożegnała się z fanami w bardzo dobrym stylu, bo w pierwszym meczu o piąte miejsce pokonała Trefla Gdańsk 3:0.

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W powiecie opolskim wyborcza rozgrywka dalej się toczy. Już 21 kwietnia mieszkańcy trzech gmin będą musieli ponownie zadecydować o tym, kogo widzą na stanowisku wójta lub burmistrza.

PKO BP EKSTRAKLASA
28. KOLEJKA

Wyniki:

Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław 2-0
Jagiellonia Białystok - Cracovia 1-3
ŁKS Łódź - Radomiak Radom 3-2
Pogoń Szczecin - Ruch Chorzów 5-0
Puszcza Niepołomice - Lech Poznań 2-1
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 1-1
Stal Mielec - Widzew Łódź 0-0
Warta Poznań - Korona Kielce 1-0
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin

Tabela:

1. Jagiellonia 28 52 64-38
2. Śląsk 28 50 38-26
3. Lech 28 48 40-32
4. Pogoń 28 47 54-32
5. Raków 28 46 50-31
6. Legia 28 46 43-33
7. Górnik Z. 28 45 38-32
8. Widzew 28 39 36-36
9. Stal 28 38 33-34
10. Radomiak 28 35 34-43
11. Zagłębie 27 35 30-39
12. Cracovia 28 32 38-39
13. Warta 28 31 26-33
14. Piast 27 29 26-32
15. Puszcza 28 29 34-46
16. Korona 28 27 30-38
17. ŁKS 28 21 26-58
18. Ruch 28 20 29-47

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!