FOT. STALKRASNIK.PL
W zimie zanosi się na sporo zmian w Stali Kraśnik. Z klubem najprawdopodobniej pożegna się kilku ważnych zawodników. Zdecydowanie więcej szans będą dostawać wychowankowie niebiesko-żółtych
O tym, że szanse na pozostanie w drużynie Filipa Drozda są niewielkie grający trener Daniel Szewc, a także sympatycy klubu z Kraśnika wiedzieli już od dawna. Autor 16 goli w tym sezonie ma propozycje z wyższych lig i raczej przeniesie się do innego zespołu. Wraz z zakończeniem rundy z kolegami pożegnał się także Nigeryjczyk Penn Orji i raczej nie wróci już do Kraśnika.
Na dodatek zanosi się na odejście zawodników z Lublina: Łukasza Mietlickiego i Damiana Gawrona. Kontrakt z Hetmanem Zamość podpisał już bramkarz Kacper Skrzypek. Marcin Wojtaszek będzie zmuszony skupić się na pracy zawodowej i na wiosnę także nie zobaczymy go w koszulce Stali. Na dodatek poważną kontuzję leczy Karol Hudzik, który już w trzeciej serii gier doznał urazu kolana i czeka go operacja.
Na szczęście nigdzie nie wybierają się najzdolniejsi młodzi gracze: Arkadiusz Maj i Emil Zieliński. – Obaj są jeszcze w liceum i nie sądzę, żeby dobrym pomysłem było szukanie nowego zespołu akurat teraz. Za 1,5 roku, po maturze, jak najbardziej. Jestem za tym, żeby chłopaki próbowali swoich sił w wyższych ligach – przyznaje trener Daniel Szewc. I dodaje, że jest kilka przykładów zawodników, którzy radzą sobie na wyższym poziomie. – Jest przecież chociażby Damian Szymański, ale trzeba też pamiętać o Marcelu Kotwicy, który moim zdaniem zaliczył bardzo dobry sezon w Puszczy Niepołomice. To pokazuje, że z Kraśnika można się wybić wyżej.
Niebiesko-żółci nie muszą się martwić o utrzymanie, bo w pierwszej rundzie uzbierali 38 punktów. Awans też im nie grozi, bo po zimowych ruchach transferowych Chełmianka i Hetman Zamość na pewno zwiększą dystans nad resztą stawki. W tej sytuacji będzie można spokojnie budować zespół na kolejne rozgrywki.
– Kadrowo nie wyglądamy w tym momencie najlepiej – przyznaje trener Szewc. – Rozmawiałem z kilkoma zawodnikami występującymi w niższych ligach, ale nikt nie specjalnie chce spróbować sił w czwartej lidze. Szukamy bramkarza, kogoś do środka pola i skrzydłowego. Może kogoś uda się jednak przekonać do gry w Stali, bo patrząc na wszystkie możliwe osłabienia będziemy mieli bardzo wąziutką kadrę. Na pewno trzeba będzie też odłożyć marzenia o walce o te czołowe lokaty na kiedy indziej i skupić się na ogrywaniu i promowaniu naszych chłopaków – dodaje grający szkoleniowiec Stali.