Zespół z Krasnegostawu doczekał się pierwszego miejsca w klasyfikacji. Hat-trick Sławomira Skorupskiego
Ligowa wiosna w chełmskiej „okręgówce” nie jest nudna. Po raz pierwszy od dłuższego czasu jesteśmy świadkami roszad w czołówce tabeli. Rundę rewanżową w fotelu lidera rozpoczynała Granica Dorohusk. Wystarczył jednak słaby początek i podopieczni trenera Stanisława Cybulskiego stracili przodownictwo na korzyść Kłosa Chełm. Nowy lider zasiadał w fotelu przez dwie kolejki. W weekend zmienił go Start Krasnystaw.
Zespół prowadzony przez Arkadiusza Mazurka wykorzystał, dość nieoczekiwaną, porażkę chełmian z Bratem Siennica Nadolna (2:4). 17 seria gier przyniosła Startowi pewne, ale także dość łatwe, zwycięstwo nad Tatranem Kraśniczyn 6:0.
Były IV-ligowiec wystąpił na boisku beniaminka w najsilniejszym składzie i od początku zabrał się solidnie do pracy. Na bramkę gospodarzy, co chwila, sunęły składne akcje jednego z kandydatów do awansu. Przyjezdni potrzebowali zaledwie 20 minut by wybić miejscowym piłę nożną z głowy. Goście rozgrywali składne akcje siejąc spore zamieszanie pod bramką Tatrana. Pierwszego gola Start strzelił już w piątej minucie. Dokonał tego Sławomir Skorupski. Ten sam zawodnik, siedem minut później, po raz drugi pokonał bramkarza miejscowych. I praktycznie było po meczu.
Kiedy więc kolejne dwie bramki padły łupem zawodników trenera Mazurka było już jasne, że zespół z Kraśniczyna będzie musiał pogodzić się z porażką. Jednak ambitni gospodarze nie zamierzali poddać się bez walki i zrobili kilka ciekawych akcji. Były one wynikiem przewagi, wynikającej z faktu, że drużyna z Krasnegostawu uśpiona wysokim prowadzeniem oddała inicjatywę. – Zupełnie niepotrzebnie zaczęliśmy grać nerwowo – mówi Robert Grzesiak, kierownik Startu. – Stwarzaliśmy akcje, ale brakowało ostatniego podania aby je wykończyć celnym strzałem dającym kolejne gole. Obudziliśmy się około 70 minuty i znowu zaczęliśmy trafiać.
Start dorzucił kolejne dwie bramki i zwyciężył pewnie 6:0. – Po meczu długo porozmawialiśmy z zawodnikami. Doszliśmy do wniosku, że nie oddamy już pierwszego miejsca do końca obecnych rozgrywek. Scenariusz w naszej lidze wrócił na właściwe tory – zasiedliśmy w fotelu lidera i tak ma już być – zapewnia Grzesiak.
Tatran Kraśniczyn – Start Krasnystaw 0:6 (0:4)
Bramki: Skorupski (5, 12, 75), Bojar (17), Sadowski (19, 70 z karnego).
Tatran: Kubów – Soczyński, Fedak, S. Stasiuk (75 Ciechański), Mróz (46 Maciaszek), Tymicki, Błaszczak, P. Mazurek, K. Mazurek, Suduł, P. Sawczuk.
Start: Kowiński – Banaszkiewicz (71 Herbut), Sobów, P. Styżej (77 Ł. Styżej), Nowakowski, Kowalski, Wójcik, Chariasz, Bojar (46 Szponar), Sadowski (65 Ciesielski), Skorupski.
Po serii czterech kolejnych porażek Frassati Fajsławice odniósł pierwsze zwycięstwo
Kolejny komplet punktów zdobyła też Granica Dorohusk, która pokonała u siebie Pławanice Kamień 2:1. – Męczyliśmy się okrutnie – skomentował po końcowym gwizdku szkoleniowiec gospodarzy Stanisław Cybulski. – Ten mecz powinniśmy wygrać większą różnicą trafień. W dalszym ciągu nie możemy wskoczyć na właściwy rytm.
Wyniki niedzielnej kolejki: Granica Dorohusk – Pławanice Kamień 2:1 (Oleder 75, Zwolak 83 – S. Dudko 82 z karnego) * Ogniwo Wierzbica – Brat Siennica Nadolna 1:1 (Knot 20 – Wójciuk 65) * Frassati Fajsławice – Hutnik Ruda-Huta 5:1 (Adamiak 7, 39, Stacharski 37, 90 + 2, Skorek 45 – Mazur 38) * Kłos Chełm – Ruch Izbica 3:1 (Janas 10, 68, Drzewicki 38 z karnego – Ignaciuk 59) * Unia Rejowiec – Tatran Kraśniczyn 2:0 (Ciołek 80, M. Huk 90) * Start Krasnystaw – Sawena Sawin 4:1 (Banaszkiewicz 9, Chariasz 10, Szponar 72, Sadowski 90 + 4 – Swatek 43) * Sparta Rejowiec Fabryczny – Unia Białopole 2:1 (Głowacki 22, Bodys 32 – Łukaszewski 30).