Nadchodzący sezon będzie pierwszym od kilku lat, w którym będzie można spaść z ligi. Smaku degradacji doświadczą dwie ostatnie drużyny.
Otwarcie Tauron Basket Ligi zmusiło ekipy z ogona ligowej tabeli do znaczącego wzmocnienia swoich składów. TBV Start, podobnie jak najgroźniejsi rywale, również przeprowadził kilka ciekawych transferów.
Kandydatami na liderów ekipy wydają się być Amerykanie – Doug Wiggins i Brandon Peterson. Obaj w meczach przedsezonowych spisywali się całkiem przyzwoicie i decydowali o obliczu zespołu. – Jak na razie czuje się w Lublinie świetnie. Za bardzo nie miałem jednak okazji do zwiedzania miasta, bo ostatnie tygodnie to ciężka praca, mecze, wyjazdy. Mamy sezon za pasem, więc nie ma czasu praktycznie na nic innego poza treningami i grą – mówi na oficjalnej stronie TBV Startu Brandon Peterson. Z grona polskich zawodników najbardziej interesująco wyglądają Michał Jankowski i Jakub Dłoniak. Obaj to nowi zawodnicy, ale w przedsezonowych sparingach prezentowali się bardzo solidnie.
Na razie jednak największą gwiazdą jest Andrej Żakelj. Słoweński trener prowadzi zespół dopiero od kilku tygodni, ale w tym czasie zdążył sobie już zaskarbić sympatię zawodników. Jego podopieczni zgodnie przyznają, że treningi są ciekawe, a w zespole panuje żelazna dyscyplina. – Można powiedzieć, że zawodnicy zaakceptowali moją filozofię. To znaczy: bardziej agresywną grę i dużo podań zamiast indywidualnych akcji. Teraz zaczyna się jednak granie na poważnie. Jeżeli będziemy mieli szczęście z kontuzjami, to naprawdę możemy znaleźć się około dwunastej lokaty. Wolę jednak podchodzić do wszystkiego krok po kroku. Najpierw zacznijmy rozgrywki, a potem zobaczymy, co tak naprawdę się wydarzy – powiedział Andrej Żakelj.
Rzeczywistą formę koszykarzy TBV Startu poznamy jednak w poniedziałek, kiedy w Szczecinie zmierzą się z King Szczecin. Początek tego meczu został zaplanowany na godz. 18.